piątek, 28 marca 2014

Rozdział XXXV.

- Jedźcie już!
          Kate westchnęła i z rezygnacją opadła na oparcie fotela. Nienawidziła korków, a sznur samochodów przed nią zdawał się nie mieć końca. Denerwowała się, musiała odebrać Thomasa od Darcy'ego w ciągu 20 minut, a nie była nawet w połowie drogi na trasie Bydgoszcz-Toruń.
          Wybrała numer Darcy'ego, ale ten nie odbierał telefonu. Dziewczyna była coraz bardziej poirytowana. Trening skończył się godzinę temu. Ward musiał już czekać od kilkudziesięciu minut. Ucieszyła się, kiedy auto przed nią ruszyło. Radość nie była długotrwała, gdyż zatrzymało się po kilkunastu metrach. Ponownie spróbowała dodzwonić się do Warda.
- Telefon Darcy'ego Warda!- obwieścił radosny kobiecy głos.
          Kate chrząknęła zmieszana. Nie była pewna o co chciała zapytać Rudzielca. Kobieta po drugiej stronie zapytała kilkakrotnie z jaką sprawą Kate dzwoni, ale ta nie odezwała się. W chwili, gdy otworzyła usta, zamknęła je z powrotem i rozłączyła się. Odgoniła od siebie wszelkie myśli. Gapiła się tępo w kierownicę, dopóki nie usłyszała za sobą naglącego trąbienia. Automatycznie ruszyła.


- Oddaję.
- Kto to był?- Rudzielec skierował słowa do wysokiej blondynki i poklepał syna po ramieniu.
- Jakaś Kate.
- Kate?- brwi Warda podjechały do góry.
- Rozumiem, że to mama malucha?
- Tak, tak. -odruchowo zerknął na zegarek.- Spóźnia się, pewnie chciała przeprosić.
- Okay.- rzuciła dziewczyna i odrzuciła długie włosy do tyłu.
- Co robimy, chłopaku?- Darcy kucnął przed synem, ale ten minął go i pobiegł przed siebie.
          Australijczyk obrócił się gwałtownie. Już chciał biec za Thomasem, kiedy zorientował się, że maluch  jest na rękach śmiejącego się Holdera. Chris podrzucał małego Warda, ten śmiał się głośno.
- Kradniesz mi dziecko, stary.
- Ciesz się, że jest bardziej podobny do mnie, Rudzielcu. Może znajdzie sobie dziewczynę.
- Chciałbyś mieć takie powodzenie jak ja, Holder.- Ward posłał przyjacielowi buziaka.
- Czyżbyś mnie zdradzał, Ward?
- Nieustannie, Holder.
          Trening  dobiegł końca jakiś czas temu, a Darcy śpieszył się na samolot. Thomas spędził z nim cały dzień, chociaż Ward nie miał go dość, musiał skupić się też na pracy.
- Cześć, Paula.
- Cześć, Chris.
          Blondynka przywitała się w Holderem cmoknięciem w policzek.
- Piękna jak zawsze.
- Zawstydzasz mnie. - jej melodyjny śmiech odbijał się echem.
- Ward to szczęściarz.
          Paula machnęła ręką i uśmiechnęła się, ukazując rządek idealnie równych zębów. Gdyby Darcy był bardziej spostrzegawczy, dostrzegłby to intensywne, długie spojrzenie, które Blondynka i jego najlepszy przyjaciel wymienili. Zamiast tego bawił się w berka z Thomasem, zostawiając dwójkę pozostałych sam na sam.
          Kate wbiegła na stadion zdyszana. Kiedy tylko mały ją zobaczył, podbiegł do niej i wskoczył na jej ręce.
- Przepraszam kochanie. - obcałowała chłopca i zwróciła się do Warda.- Przepraszam, korki.
- Nic się nie dzieje, tylko my się spieszymy, więc się zbieramy.
- My?
- Ja i Paula.
- Paula?
- Opowiem Ci kiedyś przy okazji. - przybił piątkę z Thomasem, pocałował Kate w policzek i odszedł w stronę Chrisa i Blondynki.
          Kate pomyślała, że wolałaby wiedzieć, z kim Ward się umawia. Uznała, że to przecież normalne. Nie ważne, że byli kiedyś parą, jej syn przecież mógł z nią spędzać mnóstwo czasu, musiała wiedzieć, kto to jest, jaka jest.
          Jechała samochodem wciąż rozmyślając, kim jest ta kobieta, kiedy usłyszała głoś syna.
- Mamo! Nie słuchasz mnie!
- Co mówiłeś, synku?
- Nie słuchasz mnie. Paula mówi, że jak się nie słucha to się ingo... igon.. ignoruje.
- Kim jest Paula?
- Oj, mamo.
          Zajechała pod McDonald's. Nie pozwalała Thomasowi jadać tam często, chociaż wiedziała, że obiady Darcy'ego dla malucha ograniczają się do zamówienia z McDrive. Miała ochotę na coś niezdrowego. Chłopiec widząc szyld, uśmiechnął się.
- Paula to dziewczyna taty i jest superfajna.
- Tata ma dziewczynę?
- Ma.- pokiwał głową chłopiec. - Jest superfajna.
          Kate skrzywiła się delikatnie. Darcy jej nie powiedział. Z jednej strony, dlaczego miałby, nic ich już nie łączyło. A nie, jednak łączyło. Thomas. Chociażby ze względu na dziecko. Przecież miała prawo wiedzieć, z kim ma styczność jej syn.


- Dlaczego mi nie powiedziałaś?!
- Uspokój się, Holder! Przecież nic się nie stało.
- Wiesz, jak bardzo się martwiłem?
- Przepraszam...
          Chris przejechał dłonią po kręconych włosach.
- Seal, masz pojęcie ile ona dla mnie znaczy?
          Dziewczyna milczała, wiedziała, że wybrała zły sposób, ale intencje miała dobre. Plan był prosty, gorzej z wykonaniem, ponieważ wymagało zaangażowania wielu osób. Między innymi dlatego zdecydowała się wtajemniczyć Chrisa.
- Wchodzisz w to?
          Zamyślił się. Szansa, by być szczęśliwym mogłaby byś ofiarowana jednej z jego bliskich osób. Ale komu? Kochał siostrę, chciałby jej uśmiechu każdego dnia. Z drugiej strony, Darcy też był dla niego ważny.
- Bez Ciebie nie dam rady.
- Wchodzę.
          Miał nadzieję, że dokonał dobrego wyboru.


          Darcy od godziny gapił się tępo na zgraję dinozaurów na ekranie. Bawił się w kinie na filmie animowanym lepiej niż jego własny syn. Chłopiec sączył colę przez rurkę. Kate zapewne zabiłaby Warda, gdyby to zobaczyła. Rudzielec uśmiechnął się na samą myśl.
- Tato, patrz jakie ten velociraptor ma pazury!
- Młody, skąd Ty znasz takie trudne słowa?
- Od mamy!
- Mama wie, że Ty masz tylko trochę ponad trzy lata?
- Wujek mówi, że jestem mądry po mamie.
- Który wujek?
- Wujek Chris tak mówi. Wujek Martin też. I wujek Emil.
- Kłamią, młody. Tata jest najlepszy.
          Thomas nie odpowiedział. Wlepił oczy w ogromnego tyranozaura. Ward myślami był już daleko. Kiedy maluch nazwał Rosjanina 'wujkiem', obudziły się w nim refleksje. Zastanawiał się, jak często Emil u nich bywa, czy są ze sobą, czy Kate go kocha.
          Przed oczyma stanął mu obraz. Lotnisko. Thomas podbiega do niego i radośnie opowiada 'wujkowi Darcy'emu' o dinozaurach, które oglądał w parku jurajskim, gdzie zabrał go 'tata Emil'. Przeraziła go ta wizja, potrząsnął głową i obiecał sobie, że nie da nikomu odebrać sobie zaszczytnego tytułu bycia ojcem Thomasa.
- Wujek Emil jest u często u was?
- Często. - maluch nie odrywał oczy od ekranu.
- Na długo zostaje?
- Na długo. Fajnie by było, gdyby mama i wujek Emil wzięli ślub.
          Ward szeroko otworzył oczy. Młody miał tylko trzy lata, co on mógł wiedzieć o życiu. Kate nie mogła wyjść za Emila. Po prostu nie mogła. Musiała pozostać sama, przecież Thomas nie może mieć zastępczego taty. Ze względu na dziecko i na dobro małego, nie może za niego wychodzić.
- Nie wiesz, co mówisz, synu. Wujek Emil nie umywa się do taty. Zobaczysz, że go pokonam.- puścił oczko młodemu.
- Mama mówi, że wujek skopie Ci dupę.
- Thomas, jak Ty mówisz?!- Darcy się obruszył.- Mówi się:'tata skopie wszystkim dupę.'Powtórz.
          Ale Thomas go nie słuchał, wychodząc z kina dojrzał w oddali wesołe miasteczko, gdzie postawiono wysokie figury dinozaurów. Młody Ward aktualnie przechodził fazę fascynacji prehistorycznymi stworami. Darcy poczuł się urażony. Dlaczego wszyscy myśleli, że Emil jest taki dobry? Przecież on był najlepszy! Przestał słuchać tego, co mówił do niego Tom i zastanawiał się, jak pobić Rosjanina na torze w spektakularny sposób. Z rozmyśleń wyrwał go dopiero pisk opon, towarzyszący gwałtownemu hamowaniu. Automatycznie podniósł wzrok i zobaczył przed sobą bezgwiezdną ciemność nieba.


          Chris Holder wiedział, że źle robił. Powinien siedzieć w domu z Maxem i Sealy, swoją rodziną. Zamiast tego spędzał czas z długonogą Blondynką. Powoli sączył drinka i patrzył w zielone oczy, siedzącej naprzeciwko dziewczyny.
- ...i wtedy on zapytał, czy pójdę z nim na kawę. A ja mu na to, że nie ma u mnie szans.
- Jak to się dzieje, że tylu facetów na Ciebie leci, a Ty siedzisz tutaj ze mną?
- Po prostu to ja lecę na Ciebie. - uśmiechnęła się do niego zalotnie.
          Australijczyk zaklął w duchu. Właśnie wbijał nóż w plecy swojej żony, syna i najlepszego przyjaciela. Ale nie potrafił się oprzeć tej Polce. Paula owinęła go sobie wokół palca.
          Zmieszał się, kiedy spostrzegł, że Darcy dzwonił kilkanaście razy. Czyżby coś podejrzewał? Blondynka rzuciła okiem na wyświetlacz telefonu Australijczyka.
- Nie odbieraj. Zapomnijmy o nim, o wszystkim.
          Chris zawahał się przez krótką chwilę, ale poddał się, kiedy Paula pocałowała go delikatnie i wysunęła komórkę z jego dłoni. Dotknął dłonią jej policzka i zapomniał o całej reszcie.


- Kurwa, Holder, odbierz to!
          Chodził tam i z powrotem.
- Co pan robi? Miał pan leżeć!
- Nie będę leżał, dopóki nie dowiem się wszystkiego!
- Niech się pan uspokoi, zaraz ktoś do pana przyjdzie.
           Kobieta o czarnych włosach spiętych w kucyk, dobrotliwie pogłaskała go po ramieniu. Ward nie wiedział dlaczego, ale poddał się jej, kiedy mocnym ruchem posadziła go na łóżku i nakazała leżeć.
Po raz kolejny wybrał numer przyjaciela. Po kilku sygnałach włączyła się poczta. Zaklął pod nosem i zrobił to, czego nie chciał i czego się bał.
- Halo?- głos odezwał się już po drugim sygnale.
          Darcy przełknął głośno ślinę.
- Cześć, Kate. To ja...

________________________________________________________________

Poznajcie Paulę, nową dziewczynę Warda.


Pozdrowienia z Torunia. :) 
Brawo chłopcy! <3