czwartek, 7 listopada 2013

Rozdział XXIX.

Wygląda na to, że zaszła mała zmiana planów. :)
Jeszcze mam w zanadrzu kilka pomysłów, więc kończyć jeszcze nie będę.

Ale zapraszam na  1.  :)
_______________________________________________________________

Cała czwórka wypadła na balkon. Rozglądali się nerwowo, spoglądali w dół.
-Chris, gdzie jest moje dziecko?!
Kate opadła na ziemię i zaczęła nerwowo łkać.
Darcy wbiegł do środka, przeszukiwał każde pomieszczenie, każdą dziurę, dziecka nigdzie nie było.
Był zły i miał ochotę rozpłakać się jak małe dziecko, ale wiedział, że musiał być silny dla Kate. Jeśli on się załamie, ona też straci siły.

Chris nie mógł sobie znaleźć miejsca. To była jego wina. Wiedział, że jeśli małemu coś się stanie, nigdy sobie nie wybaczy. Usiadł na sofie, ukrył twarz w dłoniach.
-Myśl, Holder. Myśl.
Musiał się zmobilizować i przypomnieć co działo się chwila po chwili.
-Bawiłeś się z małym na sofie. On zasnął, więc przykryłeś go kocem.
Zaciskał powieki. Chciał to sobie wyobrazić.
-Położyłeś się obok niego i zasnąłeś. On był na pewno obok.
Sealy nie mogła patrzeć jak Chris się załamuje. Chciała podejść i go pocieszyć, ale jej uwagę przykuł synek.
-Maxy, pokaż mamusi co tam masz?
Chłopiec wpychał sobie do ust kartkę papieru.
Wyjęła uśliniony papier. Kiedy przeczytała odręcznie napisany tekst, sądziła, że zemdleje.
Oparła się o ścianę, starała się nie sunąć na ziemię. Darcy doskoczył do niej, żeby ją przytrzymać.
-Hej, hej. Tylko nie mdlej.
Wcisnęła mu papier do ręki.
-Czytaj.
Wszyscy obserwowali jak na twarzy  Rudzielca pojawia się zaskoczenie, złość i wreszcie przerażenie.
-O kurwa.
Holder nie mógł wytrzymać tej bezsilności. Rzucił okiem, co ich tak zaszokowało.
"Dzieciak jest u mnie. 500 tyś. albo dostaniecie go w kawałkach."
Kate poczuła jak grunt usuwa się jej spod nóg, a wnętrzności podchodzą do gardła.
-To pismo wydaje się znajome.- dosłyszała jakby z oddali.

-Policja czy płacimy?
-Kto to może być?
-To było w skrzynce. - Darcy rzucił białą kopertę na stolik.
Kate drżały ręce, kiedy próbowała ją otworzyć. Bała się tego, co jest w środku.
Sealy odebrała jej papier i wyjęła z niego kilka zdjęć Thomasa.
-Miał to na sobie dziś.
-"Żadnej policji."- Chris przeczytał napis, widniejący na odwrocie jednego ze zdjęć.
Polka przytuliła się do Rudzielca. Bała się o synka, wiedziała, że Darcy też odczuwa strach. Cieszyła się, że starał się być dla niej opoką.
-Będzie dobrze, obiecuję.- szepnął jej we włosy.

Plan był genialny, nie mógł zawieść. Nie przyszedł tam z myślą porwania, ale pomysł sam mu się napatoczył.
Chciał zobaczyć ich miny, kiedy czytali jego wiadomości.
-Jesteś geniuszem.- powiedział do swojego odbicia w lustrze.

Noc minęła Wardom bezsennie. Kate leżała na sofie, nie płakała, patrzyła tylko przed siebie.
Nie mogła przytulić Thomasa przed snem, ucałować go na dobranoc, szepnąć, że go kocha.
-Połóż się.
-Nie chce mi się spać.
Kucnął przed nią.
-Znajdziemy go.
-Znajdziemy.
-Dzwoniłem już na polcję. Sprawdzą to.
W milczeniu skinęła tylko głową.
-Kochanie, zjedz coś.
-Nie jestem głodna.
-Popatrz jak wyglądasz. Musisz jeść.
-Daj mi spokój.
-Kate...
-Idź sobie.
Miała dość jego prób oderwania jej myśli od dziecka. Chciała, żeby ją przytulił, a nie zadręczał.
Zdawała sobie sprawę, że nie zasługiwał, żeby się na niego wściekać. To nie była jego wina.
-Darcy...
Pogłaskał ją po włosach i przykrył kocem.
-Jestem tutaj, maleńka. Zawsze. Thomas też będzie.
Ścisnęła jego dłoń. Mężczyzna jej życia...
-Przepraszam.
-Nie przepraszaj.
-Po prostu tak bardzo się boję.- po jej policzkach spływały łzy. Nie potrafiła tego zatrzymać. Strach ją paraliżował. Tommy był najważniejszy.
Były maż usiadł obok i przygarnął ją do siebie.
-Obiecuję Ci, że nasz maluch wróci do nas zanim zdążysz ponownie zapłakać.
Delikatnie otarł łzy jednym palcem.
-Zaufaj mi.- szepnął.

Z samego rana wpadł do Rudego. Ward akurat siedział na tarasie, wpatrując się w telefon.
Chris podszedł do niego o położył mu dłoń na ramieniu.
-Wybacz mi, Darcy. To moja wina.
-Co?
-Zawaliłem.
-Daj spokój, Chris. Nie czas na obwinianie się.
Holder był mu wdzięczny, miał pełną świadomość, że ten Rudzielec miał większe prawo do załamania. Właśnie zaginęło mu dziecko. A on podnosił ich wszystkich na duchu.  Chociaż z drugiej strony wolałby, żeby na niego nawrzeszczał, uderzył.
-Zapłaciłem.
-500?
-Tak. Zrobię wszystko, żeby go odzyskać.
-A policja?
Ward wzruszył ramionami.
-Uznałem, że tak będzie szybciej.
-Darky, ja... to przeze mnie. Chociaż okup pozwól mi zapłacić.
-Mam gdzieś pieniądze! Niech oddadzą mi syna!
-Nie daje mi spokoju, kto to był. To pismo wyglądało znajomo.
-Mam nadzieję, że żaden z naszych znajomych nie nienawidzi nas aż tak bardzo, żeby posunąć się do takiego czynu.
-Czy Kate mi to kiedyś wybaczy?
-Chris, ona Cię kocha. Prędzej nie wybaczy sobie.
-Cholera, to jeszcze gorzej.
-Tommy żyje. Wiem, że żyje i już niedługo do nas wróci.

-Jest tu kto?
-Na tarasie jesteśmy.
Chłopcy nie zwrócili uwagi na wchodzącego Nicka, dopóki nie usłyszeli dziecięcego seplenienia.
Turbo bliźniacy wybałuszyli oczy ze zdziwienia.
-Thomas!- Kate rzuciła się w kierunku syna. Jednym susem pokonała długość salonu i wzięła go na ręce.
Najpierw go obcałowała, potem wyprzytulała. Zalewała się łzami. Tak bardzo się bała, a okazało się, że to sprawka Morrisa. Obiecała sobie, że zemści się na nim zaraz po tym, jak nacieszy się synkiem.
Nick Morris rzucił torbę na stolik i zaśmiał się:
-Nie sądziłem, że zapłacisz.
W torbie były pieniądze. Chłopcy przypuszczali, że jest tam całe 500 tysięcy.
-No co się tak patrzycie? Na żartach się nie znacie?
Darcy popatrzył na niego ze złością. Nick cofnął się pod wpływem instynktu przetrwania. Coś mu podpowiadało ucieczkę.

16 komentarzy:

  1. Co za skonczony idiota...
    Jak mozna sobie zrobic zart z takiego czegos..porazka.
    Nawet nie chce myslec co zrobia mu chlopacy.ja zabilabym golymi rekami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie chciałabym być na miejscu Morrisa. Początek był bardzo straszny. Całe szczęście że małemu nic nie było. Czekam na c.d.
    W wolnej chwili zapraszam na nowość
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/11/czesc-12.html

    OdpowiedzUsuń
  3. Czy Nick pozamieniał się z kimś na łby?! To miało być zabawne? Dobre sobie! Skąd w ogóle taki pomysł?! Instynkt samozachowaczy na szczęście mu został - niech ucieka, jeśli chce przeżyć. Ale bardzo się cieszę, że Tommy wrócił cały i zdrowy. W końcu lepiej, że to był durny żart Morrisa niż na prawdę ktoś miałby go porwać :)

    W wolnym czasie zapraszam na
    www.non-clamabit.blogspot.com , gdzie pojawił się nowy rozdział. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. NIECH UCIEKA. DEBIL.
    SŁABY ŻART PANIE MORRISIE!
    JAK MOŻNA PORWAĆ DZIECKO DLA ZABAWY?!
    UGH.... o mało zawału nie dostałam. Nigdy więcej takich żartów. Już myślałam, że Vaculik się mści. Ala na szczęście nie.
    Dobrze, że Darcy jest silny. I widzisz głupolu. Lepiej mieć rodzine niż pić, palić, laski walić.
    Czekam na kontynuacje i zapraszam na nowości do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wierzę...mam nadzieję, że Kate i Darcy wymyślą okrutną zemstę...no takich rzeczy się nie robi! Morris jest po prostu debilem! Oby spotkała go surowa kara za to...

    OdpowiedzUsuń
  6. Chyba mnie posłuchałaś i nie zakończysz tego opowiadania tak szybko ;P No Morris ty debilu! Na miejscu Kate to bym ci nogi z dupy powyrywała ! Żarty żartami, ale takich rzeczy się nie robi -,-
    Zapraszam do siebie na nowy http://fear-hope-life.blogspot.com/2013/11/rozdzia-iv.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam na nowość :)
      http://fear-hope-life.blogspot.com/2013/11/rozdzia-v_15.html

      Usuń
  7. DEBIL, IDIOTA, FRAJER, DUPEK, DUPEK, FRAJER, IDIOTA, DEBIL!
    Zabiłabym gołymi rękoma!
    Najlepiej żeby uciekł do innego kraju, zmienił imię i nazwisko i schował się w piwnicy, bo Darcy z Kate mu nie odpuszczą! Skąd on ma takie pomysły?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Żeby być takim idiotą?! I to miał być żart?!
    Nawet nie pomyślał, jak jego przyjaciele czuli się, kiedy on porwał im dziecko!!! XD
    Mi też przeszło przez myśl, że mogł być to Vaculik, na szczęście on okazał się mądrzejszy. :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Ugh! Morris czy ty chcesz żebym cię znalazła i nakopała ci do dupy?! No idiota jakich mało! Ludzie się tu zamartwiają o małego a ten wchodzi sobie jak gdyby nigdy nic z tekstem "Co wy na żartach się nie znacie?" No bardzo śmieszne Morris! -.-
    Skoro są pomysły to czekam na kolejny, życzę weny i zapraszam do siebie na nowość na http://there-is-only-one-life.blogspot.com/ :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Ymmm powiem jedno .... O MAŁO BYM ZAWAŁU NIE DOSTAŁA PRZEZ TEGO IDIOTĘ MORRISA ! Radzę Ci uciekać albo sama cię znajdę ! Jeszcze tekst "Co na żartach się nie znacie?" Grrr....JPRD ! Zapraszam do mnie na nowy : aussielovestory.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam bardzo, ale Morris czy ciebie pojeba*ło do reszty? Tylko ten "dzieciak" był zdolny do czegoś takiego. No udusić, takiego to mało. Czy on sobie zdawał sprawę co przeżywali tej nocy Kate i Darcy? Oj Nicki masz szczęście, że nikt nie wezwał policji, bo miałabyś przerąbane. Chociaż z drugiej strony zemsta Warda i Holdera będzie gorsza od więzienie.
    Cieszę się, że nie kończysz pisać tego opowiadania. :)
    Pozdrawiam i w wolnej chwili zapraszam do mnie na nowości: http://trzymajgaz.blogspot.com oraz http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Czy jego czasem nie POJEBAŁO?! Ten chłopak! Niektórzy to naprawdę mają dziwne poczucie humoru, ale, że aż tak?! Nie mogę sobie wyobrazić, żeby porwać małe dziecko dla żartu! On jest nienormalny! Niech się idzie leczyć! Do psychiatryka i to szybko! Ale i tak obawiam się, że może już być na to za późno!
    A tak w ogóle to czekam na następny! Weny dużo życzę! Buziaki, trzymaj się wszystko będzie dobrze! <3 :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zapraszam na nowość
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/11/czesc-13.html

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapraszam na nowość na www.speedway-and-dreams.bloog.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Wielbie twojego bloga <3 Zapraszam do siebie http://dziekitobiewiemcotomilosc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń