piątek, 1 listopada 2013

Rozdział XXVIII.

Wygląda na to, że powoli zbliżamy się do końca. :) Epilog już  napisany ;)
Jeszcze nie wiem, czy rozpocznę nowe opowiadanie :)
Co Wy o tym myślicie?

Zapraszam też na drugiego bloga. :)
_________________________________________________

Koniec z przeprowadzkami. Koniec z rozstaniami.
-Chyba musimy to spisać.- zażartował Ward.
-I przypieczętować.- Kate złożyła na jego ustach długi pocałunek.
-Ej!- przygarnął ją, kiedy się odsunęła.- Jeszcze nie skończyliśmy.
Długi, namiętny pocałunek sprawił, że o mały włos nie upuściła pudła z książkami, które dzierżyła w rękach. Kolana zawsze jej miękły, kiedy był obok.
Darcy wsunął rękę pod jej bluzkę, delikatnie unosząc materiał.
Zadrżała, czując jego dotyk na plecach.
-Nie przy ludziach!- krzyknął ze schodów Morris. Ward pokazał mu środkowy palec i rzucił w niego butem.
-Nie przeszkadzaj, idioto!
-Bierzmy się do pracy. Zostało jeszcze parę rzeczy.- dziewczyna wyswobodziła się z objęć Darky'ego.
-Teraz chcesz pracować? Teraz? Kiedy ja się już napaliłem?- puścił jej oczko.
-Trzeba było nie odzyskiwać naszego domu.
Rudzielec westchnął. Męczyły go rozstania i wiążące się z nimi przeprowadzki. Teraz byli razem, nareszcie razem. Żadnych więcej rozstań i żadnych zmian domów.
Teraz był w domu.
-Darcy... - Kate pojawiła się za nim, objęła go i szepnęła do ucha.- Jeśli szybko się z tym uwiniemy, możemy znowu po raz pierwszy wypróbować nasz prysznic.
-Niezła motywacja, kochanie.

-A powiedz 'tata'.
Darky zabrał synkowi zabawkę, ale widząc łzy w jego oczach oddał mu ją natychmiast,
-Może chociaż 'papa'?
Thomas zabełkotał coś niezrozumiałego, ale Ward był dumny.
-Na pewno powiedział 'tata'.
Thomas chwycił wyciągnięty w jego kierunku palec taty i wpakował go sobie do ust.
-Szkoda, że nie wygląda jak ja, miałby panienkę na każdą noc.- Darcy wyszczerzył się.- Ała! Za co?
Rozmasowywał sobie rudą czuprynę, po tym jak była żona lekko uderzyła do dłonią.
-Mam nadzieję, że nie tylko wygląd ma po mnie.
-Lepiej, żeby córeczka miała więcej po Tobie. Na przykład tyłek.- klepnął ją w rzeczoną część ciała.
-Nie mamy córeczki.- odgarnęła jego rękę.
-Ale możemy mieć.- przygarnął ją do siebie i posadził sobie na kolanach.
-Thomas patrzy...
-Niech się uczy...- szepnął zanim dotknął wargami jej szyi.
Kate poczuła dreszcze, ale zeszła z jego kolan.
-Nie teraz.

Holder i Watt pili piwo, oglądając jakiś mecz w telewizji.
-Gdzie wcięło Rudego?
-Z Thomasem siedzi.
-Kate mu kazała?
-Nie. Odkąd się pogodzili, Darky spędza z nimi każdą wolną chwilę.
-Zerwał z nami?
-Spokojnie! Nie aż tak drastycznie.- Chris roześmiał się.
Korzystając z przerwy w meczu, zalogował się na twittera. Jego telefon informował go, że osoba obserwowana przez niego Darcy Ward dodawał miliony wpisów wszędzie, gdzie tylko się da.
Twitter, instagram, facebook... Wszędzie patrzyła na niego roześmiana twarz małego Thomasa. Tom, kiedy się śmieje, kąpie, siedzi, rzuca zabawkami, robi głupie miny.
-Kolejne zdjęcie? Niech zgadnę... Mały Tommy zrobił brzydką, śmierdzącą niespodziankę.
-Blisko.
Pokazał mu wyświetlacz i widniejącą na nim ubrudzoną twarz malucha.
-Nasze dziecko dorasta.- westchnął Davey- I nie mam na myśli Tommy'ego.
Druga połowa się rozpoczęła, ale żaden z nich nie skupiał się na tym, co się dzieje w meczu.
-Nie masz go dość?
-Mam go dosyć, kiedy Kate przez niego płacze.
-Wciąż?
-Ostatnio jakoś nie.
-Życzę im jak najlepiej, ale znam Warda.
-Ja też i dlatego się martwię.
-Dziwnie, nie sądzisz?
-Co jest dziwne?
-Trzech muszkieterów już ma swoje rodziny.
-Rośnie nam nowe pokolenie muszkieterów.
Mały blondynek właśnie przybiegł z dwiema puszkami w rękach. Co chwila, któraś wypadała mu z rączek. Piszczał i śmiał się. Rzucił jedną w wujka Watty'ego, drugą w tatę. Po chwili wdrapał się na kanapę obok nich. Kiedy padł gol, mężczyźni wstali, śmiejąc się, ciesząc i klnąc. Maxy klaskał. Nie rozumiał co się dzieje na ekranie, ale widział, że tata się cieszy, więc i on się cieszył.
-Chris, nie przy dziecku!- zawołał głos z kuchni.
-Dobra, dobra.- Holder machnął ręką.
Davey przyglądał się maluchowi. Jego dzieci już podrosły, ale nie miałby nic przeciwko, gdyby żona obwieściła mu, że spodziewa się kolejnego.

Urodziny Agnieszki obchodzili w kameralnym gronie. Wardowie nie chcieli męczyć synka podróżą, więc został pod opieką Chrisa. Rodzice Polki, Tomasz, jego córką z byłym mężem gnieździli się w salonie Tomka. Wszyscy się krępowali, niewiele mówili. To nie było podobne do Darcy'ego, chociaż bał się, że jeśli coś powie to go nie zrozumieją, a on nie będzie wiedział o czym mówią oni. Czuł się niezręcznie jako jedyny obcokrajowiec. Wkurzał się na siebie, że nigdy nie nauczył się mówić płynnie w ich języku.
Ojciec Agi patrzył nieco przychylniej na partnera córki niż jej matka. Starsza wersja Agnieszki uważała, że żużlowiec jest za stary dla jej córki.
Trzydzieści pięć lat przy jego czterdziestu dwóch nie robiło dużej różnicy zakochanym.
-Panie Tomaszu, co PAN zamierza robić po zakończeniu kariery? Jak mniemam już niedługo to nastąpi, w końcu nie jest PAN pierwszej młodości.- jad w mowie kobiety był widoczny nawet dla Warda, który wyłapał tylko pojedyncze słowa. Całe towarzystwo uderzyło przesadnie akcentowane przez nią słowo 'pan'.
-Nie zamierzam jeszcze kończyć kariery żużlowca. A kiedy się już na to zdecyduję, na pewno będę robić coś aktywnego.- Gollob wydawał się spokojny. Kate podziwiała jego opanowanie.
-Pan już ma dzieci, prawda?- zmierzyła pogardliwie byłą żonę Rudego.
Kate nie rozumiała, dlaczego ta kobieta jej nie lubi, dlaczego nie lubi jej ojca. Widziała ich dziś pierwszy raz w życiu.
-Dwie córki.
-I każda z inną kobietą, mam rację?
Nikt poza jego córką, nie dostrzegł tego, że na krótką chwilę zacisnął zęby.
-Zgadza się.
-Wybaczy Pan, ale nie chcę, aby moja córka została z dzieckiem bez mężczyzny.
-Nie planujemy dzieci, mamo.- wtrąciła solenizantka.
-Tym gorzej! A co jeśli się PANU coś stanie? Moja córka pozostanie bez niczego!
-Dosyć. To moje urodziny i chcę je spędzić z rodziną.-Aga była już bardzo zdenerwowana. Widząc kpiący wzrok matki, dodała.- Z Tomaszem, mamo. On też należy do rodziny. Jeśli masz z tym problem, nie musisz świętować ich razem ze mną.
Kate miała ochotę bić jej brawo. Tą wypowiedzią udowodniła, że nadaje się dla jej ojca, że będzie z nią szczęśliwy.

Agnieszka proponowała im nocleg, ale oni chcieli jak najszybciej być w domu, z synkiem.
Prawie dwugodzinny lot ciągnął się w nieskończoność. Paradoksalnie to Darcy niecierpliwił się bardziej.
Kate widziała jak podskakiwał na siedzeniu. Sealy odebrała ich z lotniska i odwiozła do domu.
Maxy wymachiwał jakąś kartką papieru na tylnym siedzeniu.
Jeszcze jedno skrzyżowanie.
Jedne światła.
Nareszcie dom.
Wpadli do środka i odetchnęli z ulgą. Wszystko wydawało się być takie, jakie zostawili.
Holder przeciągał się na kanapie.
-Jak było?
-Owocnie.- rzucił Darcy, wypijając sok z leżącej przed Holderem szklanki.
Kate poczuła się dziwnie, coś jej nie pasowało. Rozejrzała się podejrzliwie.
-Gdzie jest Thomas?
-Co?
-Chris, gdzie jest Thomas?!
-Tu... Spał tu ze mną... Jeszcze przed chwilą....
Holder rozpaczliwie się rozglądał. Przecież zasnął tylko na moment, na krótką chwilę. Niemożliwe, żeby dziecko gdzieś zaginęło. Na litość boską, on nie umiał chodzić! Pełzać też nie potrafił!
Kate była przerażona, nie wiedziała, czy się wściekać czy płakać. Jej synek gdzieś zniknął, a ona nie miała pojęcia gdzie jest.
Zatrzęsła się, dopiero teraz zorientowała się, że w domu panuje okropny chłód. Rozejrzała się w poszukiwaniu źródła.
-Balkon...- szepnęła.
-Co mówisz, Kate?- Darcy kucnął przed nią, ściskając jej dłonie.
-Balkon.- powtórzyła głośniej.
Wszyscy spojrzeli w tamtym kierunku.
Drzwi były otwarte.

21 komentarzy:

  1. nie próbuj kończyć tego opowiadania!

    OdpowiedzUsuń
  2. Podoba mi się taki Ward :d troskliwy i odpowiedzialny <3 czego niestety na ten moment nie można powiedzieć o wujku Chrisie;/
    Mam nadzieję, że to tylko tak źle wygląda.
    Jeśli chcesz skończyć to opowiadanie to tylko pod warunkiem, ze będzie nowe :p
    Ale będzie mi go brakowało mam do niego sentyment tu się wszystko zaczęło :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ej, nie bawię się z Tobą! Nie ma żadnego epilogu!
    Jestem nienormalna, ale żałuję, że nie upuściła tego kartonu z książkami - byłoby zabawnie :)
    A Chris jest... NIEREFORMOWALNY. Jakim cudem? Jak mógł zgubić dziecko?! Szybko dodaj następny!

    OdpowiedzUsuń
  4. BALKON?!
    CHRIS?!
    DZIECKO?!
    CHŁÓD?!
    Podejrzane-to jest zagadka dla detektywa!
    Jakie mamy poszlaki?
    Holder spał, dziecko też spało koło niego. Zimno dochodzące z zewnątrz, poprzez otwarty balkon musi oznaczać jedno.
    UPROWADZENIE!
    Oby nic się nikomu nie stało ;o
    Już widzę rozpacz Kate.
    Na początku rozdziału było spokojnie, za spokojnie. Musiałaś coś wymyślić. ;3

    OdpowiedzUsuń
  5. Chris! Głupku! I Ty się nazywasz odpowiedzialnym człowiekiem! Masakra. Co się stało z małym? Pisz szybko, bo umieram z niecierpliwości.
    Biedna Kate. Tyle się nacierpiała i tu następne coś.
    Mi też się wydaje, że to będzie uprowadzenie.
    Czekam, czekam.

    OdpowiedzUsuń
  6. No i musiałaś skończyć w takim momencie?! Jejku mam nadzieję, że małemu nic nie będzie i okaże się, że będzie sobie siedział na tym balkonie i bawił się jakimiś kwiatkami czy innymi rzeczami :)
    I już koniec? Szkoda, bo muszę Ci się przyznać, że chyba jeszcze nigdy opowiadanie o Darcy`m nie zaciekawiło mnie jak Twoje :)
    No nic, to czekam na nowość i jeżeli masz ochotę, zapraszam do siebie na kolejny rozdział :) http://there-is-only-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. no nie wierze oby malemu nic sie nie stalo . nie koncz tego opowiadania bo ardzo mnie wciagnelo xd

    OdpowiedzUsuń
  8. nadrobione, Diamencie !:D
    o choinka, co tu sie działo !
    Ta matka Agnieszka .. co za stara prukwa, na dodatek głupia jak but xd jestem zła, jak szatan - bo cholera Holder jak mogłeś spuścić małego Tomusia z oczu ?
    jejuuu ! Mam nadzieję, że nic mu się nie stało.
    Bo będę płakać :(
    czekam na nn !
    zapraszam do mnie :
    love-is-a-contradiction.blogspot.com
    http://canyouhearme-thewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Kurcze.. że akurat w tym momencie szybko dodaj następny rozdział. Pocieszeniem jest to że w końcu Kate i Darcy zamieszkali razem i żeby tylko małemu nic się nie stało, bo to będzie tragedia dla nich. Czekam na next.
    W wolnej chwili zapraszam do siebie
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/10/czesc-11.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie kończ proszę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale jak już chcesz skończyć to przynajmniej nowe opowiadanie też niech będzie o Darcym :)

      Usuń
  11. Kocham kocham twoje opowiadanie. apraszam do siebie:D http://maciekmajkastory.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudny blog. Życzę weny i czekam na next !
    Zapraszam także do mnie na nowy rozdział :
    http://for-you-louis-tomlinson.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Chyba nic złego na tym balkonie się nie wydarzy, prawda? ; __;

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie xxx
    http://insomnia-fanfiction.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Cześć kochana. :)
    Przepraszam, że tutaj, ale:

    Jak to jest, kiedy straci się najważniejsze osoby w swoim życiu?
    Osiemnastoletnia Jade Thirlwall z wielkim talentem. Po stracie chłopaka załamała się.
    Aby zapomnieć wyjeżdża do Londynu - do swojej drugiej małej ojczyzny.
    Tam... poznaje popularny girls-band i zostaje włączona do zespołu.
    Pięciu chłopaków i jedna dziewczyna. Oni odmienią jej życie na zawsze.
    Jednak co wydarzy się w świecie fleszy i aparatów?
    Zazdrość, nienawiść... ale i miłość.
    I co z tym wszystkim będzie miał wspólnego Harry?

    Tego dowiesz się czytając mojego bloga:
    http://turnyourface-changeyourlife.blogspot.com/

    Zapraszam kochana. ;*

    I bardzo przepraszam za spam. Mam nadzieję, że nie jesteś zła. ♥ :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O! Kurde! Ale się podziało! Jak zwykle Chris nieprzytomny! Jak mógł nie dopilnować tego maluszka! :( Mam nadzieję, że się znajdzie! I to szybko! <3

    OdpowiedzUsuń
  16. No nie...
    U nich nigdy nie może być kolorowo.
    O dziwo, Darcy nie maczał w tym palców.
    Ale żeby Chris nie przypilnował małego?! O_o
    W następnym rozdziale Thomas musi się znaleźć! Biedne maleństwo :(
    I pamiętaj, zakończenie musi być szczęśliwe!!! :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Jaki koniec? Jaki epilog? Przecież to opowiadanie jest tak piękne, że Ty nie możesz go zakończyć ! ZGŁASZAM SPRZECIW

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam... Zapraszam na nowość do mnie :)

      Usuń
  18. Zapraszam na nowość
    http://xxspeedway.blogspot.com/2013/11/czesc-12.html

    OdpowiedzUsuń