środa, 25 grudnia 2013

Rozdział XXXIII.

          Nareszcie w domu.- chciałoby się rzec, wracając po dwutygodniowej nieobecności. Kate cieszyła się z powrotu, dopóki nie znalazła się na angielskim lotnisku. Pierwszą niemiłą niespodzianką było to, że nikt na nią nie czekał, a przecież Darcy obiecał ją odebrać.
-Okay, pewnie są korki.- rzuciła mimochodem sama do siebie.
          Usiadła na ławce, nogą przytrzymując walizkę i oparła twarz na dłoniach. Czekała na niego. Mogłaby wziąć taksówkę, ale przecież obiecał, że będzie. Nie chciała się z nim rozminąć. Kolejne samoloty odlatywały i przylatywały, tłumy ludzi przewijały się jej przed oczyma. Wsłuchiwała się we fragmenty rozmów, które do niej dolatywały. Wszystko, byle nie zanudzić się na śmierć. Po godzinie była wściekła. po dwóch zniecierpliwiona, po trzech znudzona, a po trzech i pół zaniepokojona. Darcy nie odbierał telefonu. Oczyma wyobraźni widziała Warda umierającego na łóżku szpitalnym, albo co gorsza Thomasa. Może tak bardzo się spieszyli, że aż mieli wypadek? Skarciła się w myślach za złość w kierunku Rudzielca.
          Już sięgała po komórkę z zamiarem zatelefonowania do brata albo jego żony, ale przypomniała sobie, że spędzają ten czas w Australii, korzystając z ostatnich miesięcy wolności Chrisa. Zamówiła taksówkę, ale po dokładnym przeliczeniu pieniędzy, wiedziała już, że ostatnie kilka kilometrów będzie musiała przemierzyć na nogach. Kiedy taxi mknęło po ulicach, wciąż próbowała dodzwonić się do Rudego. Nieskutecznie.
          Taksówkarz nie dał się przekonać, że zapłaci mu na miejscu. Dziewczyna nie skorzystała też z jego ordynarnych propozycji zapłaty. Wysiadła i prawie biegiem pokonała osiem kilometrów, ciągnąc za sobą walizkę. Zmęczona, spocona po półtoragodzinnym biegu dopadła wreszcie drzwi wejściowych. Grzebała w torebce w poszukiwaniu kluczy, obiecując sobie setny raz, że zrobi porządki w torbie o nieskończonym dnie. Wymacała breloczek w kształcie mini-globusa i wepchnęła klucz w zamek.
-DARCY?!
          Spodziewała się ciszy, głuchej, przejmującej, przerażającej ciszy. Zamiast tego usłyszała płacz, właściwie ryk dziecka i głośne odgłosy ... strzałów? Zapominając o zamknięciu drzwi, ruszyła w kierunku schodów. Zastygła w półkroku, kiedy zorientowała się, że zbliża się do źródła skowytu.
-Thomas...- szepnęła do siebie, po chwili powtórzyła głośniej imię synka.
          Chłopiec siedział mniej więcej w połowie schodów. Jego czerwona, zasmarkana, napuchnięta, mokra od płaczu twarz wyrażała rozpacz i przerażenie. Malec wyciągnął rączki w kierunku matki i przytulił się do niej od razu. Kate zapytała go, gdzie był jego ojciec, ale Tom wciąż tylko szlochał. Posadziła go sobie na kolanach i przycisnęła do siebie. Czuła smród, wydobywający się z jego pieluchy. Musiała go przebrać, ale najpierw chłopiec musiał się uspokoić. Bliskość matki zadziałała, Thomas przestał płakać, od czasu do czasu tylko pociągał nosem.
-Żryj to, szmato!- usłyszała z dołu.
          Kate stwierdziła, że lepiej będzie dla Warda, jeśli będzie miał bardzo dobre wytłumaczenie. Wzięła Toma pod pachę, zestaw do przewijania w lewą rękę i zeszła do salonu. Nie wiedziała czy jest bardziej wściekła, czy bardziej pała rządzą mordu, kiedy zobaczyła pobojowisko. I Warda w samym środku tego syfu. Wszędzie walały się poplamione ubrania, kawałki pizzy, butelki po piwie i jakieś brudne zabawki Thomasa. Miała wrażenie, że wybuchnie, kiedy dostrzegła Rudzielca siedzącego na podłodze z joystickiem z dłoniach, słuchawkach na uszach i wzrokiem wlepionym w ekran. Gwałtownym ruchem zdjęła mu słuchawki.
-Co do...?
-Niespodzianka.- syknęła ze złością.
-Cześć, kochanie.- cmoknął ją w policzek i wrócił do grania.
          Dziewczyna zbierała szczękę z podłogi. Rzuciła w niego słuchawkami, które trzymała w dłoni.
-O co Ci chodzi?- Ward wstał i ze złością rzucił joystickiem na sofę. - Najpierw przerywasz mi grę, a teraz jeszcze rzucasz we mnie czymś? Odwalżesz się.
          Kate zamrugała kilkakrotnie. W myślach zadawała sobie pytanie, do jakiego równoległego świata trafiła i kiedy będzie w domu.
- Dziękuję za odebranie mnie z lotniska.
- To dziś? - machnął ręką.- Ale widzę, że dotarłaś, więc w czym problem?
- Dlaczego Thomas nie jest przebrany?
          Ward wzruszył ramionami. Był tak pochłonięty grą i zabijaniem zombiaków, że zapomniał o synu.
- Dziecko krzyczy, kobieta czeka, a jaśnie pan sobie napieprza w gierkę?! Patrz jaki tu jest chlew!
- Nie drzyj się. Ale przyszłaś już.
- No i co w związku z tym?
- No, posprzątasz.
          Kate wybałuszyła oczy. Kto podmienił jej chłopaka w ciągu tych dwóch tygodni? Gdzie podział się ten czuły facet, z którym snuli plany na wspólną przyszłość?
- Przecież nic się nie stało. Przebierzesz młodego, ogarniesz dom.
- A Ty?
- Ja skończę testować grę dla Nicka.
- No chyba kpisz!
- Nie drzyj się.
          Dziewczyna drżała z oburzenia i złości. Gdyby nie trzymała Thomasa, uderzyłaby Warda. W ciszy przebrała dziecko, przytuliła go i poleciła iść się pobawić, Darcy tylko się przyglądał. Zawinęła pampersa i położyła go na środku podłogi. Nie jest służącą, nie będzie się nią Darcy wysługiwał.
- Nie posprzątasz?
          W odpowiedzi splotła ręce na klatce i podniosła jedną brew do góry. Ward parsknął złośliwym śmiechem.
- Przecież ja tego nie będę sprzątał.
- To żyj w takim chlewie.
- Chyba żyjmy.
- Nie przesłyszałeś się. Zabieram Thomasa do Australii.
- Co proszę?!
- Zabieram syna do mojej matki.
- A co ze mną?
- Tobie się zaczyna sezon niedługo. Będziesz zajęty.
- Nie możesz mnie odsunąć!
- Oprzytomniej, Darcy!
- Potrafię się nim zająć tak dobrze jak Ty!
- Nie chce Ci się nawet go przewinąć, bo grasz w jakąś debilną grę!
- Nie jest debilna! - obruszył się Rudzielec.
          Dziewczyna westchnęła, Ward się obraził i wrócił do grania. Nawet nie zauważył, kiedy razem z Tomem wyszli z domu. Zdenerwował ją, nie miała już ochoty na prysznic i wspólnie spędzoną noc. Tęskniła za nim tak długo, a teraz nie chciała z nim rozmawiać. Spacer musiał dobrze jej zrobić. Thomas biegał po parku, ona go goniła. Dawno nie bawiła się z synkiem, a lubiła korzystać z ich wspólnych chwil. Maluch wpadł jej w ramiona, przewróciła się i przeturlała się na trawie, uważając, żeby nic mu się nie stało. Chłopiec był zachwycony i zaśmiewał się do łez.
          Rozdzwoniła się jej komórka, nie odebrała, wiedziała, kto to był. Po piątym nieodebranym połączeniu, nadal się nie zniechęcał. Po siódmym wreszcie odebrała. Nie przyznała się Darcy'emu do tamtego pocałunku. Nie przyznała się też do tego, że spotkała się z Emilem kilka razy w Polsce, ale nie powtórzyli tego, co działo się na weselu.
- Kate, gdzie jesteś? Byłem u Ciebie w domu i nikt nie otwierał.
- Darcy jest zajęty. Testuje nową grę.
- Co testuje? Dobra, nie ważne. Powiedz gdzie jesteś, za chwilkę tam będę.
          Zawahała się. Chciała się z nim zobaczyć, ale znów czułaby się jak zdrajczyni. Chciała się z nim spotkać, ale musiała myśleć o Thomasie. On był najważniejszy.
- Zapomnij. Wracaj do domu.
- Nie wygłupiaj się, Kate. Powiedz gdzie jesteś.
- Przykro mi, Emil. Jesteśmy przyjaciółmi. Tylko przyjaciółmi. Teraz spędzam czas z rodziną.
          Przez chwilę po drugiej stronie słuchawki zapanowała cisza. Długo się nad czymś zastanawiał. Dziewczyna znała go na tyle, że widziała oczyma wyobraźni jego zaciśnięte szczęki. Żadne z nich się nie odzywało, oddychali do słuchawki.
- Okay.Odezwij się, jeśli będziesz mnie potrzebowała.
- Odezwę się.
- Będę czekał.

          Darcy był obrażony na dziewczynę. Nie położył się spać w ich wspólnym łóżku. Całą noc grał. Nie do końca wiedział o co się złościł. Kochał rodzinę, wiedział, że powinien się starać, ale nie miał ochoty. Czuł się przytłoczony i zmęczony. Każdy czegoś od niego oczekiwał, każdy czegoś chciał. A on chciał tylko na chwilę być dawnym beztroskim Darcym. Nie rozumiał jak i dlaczego zapomniał o Tomie, żałował tego i chciał ich oboje za to przeprosić. Nie zrobił jednak tego. Nawet nie zamierzał.
          Zdenerwowało go, że chciała zabrać malucha do Australii bez niego. Ale dzięki chwili spędzonej na przemyśleniach zmienił zdanie. Odpoczną od siebie, zatęsknią za sobą i będzie między nimi lepiej niż do tej pory. Wiedział, że go kochała. Co mogłoby się stać?
          Słyszał jak wstała rano i wyszła zabierając dziecko ze sobą. To już dziś. Dzisiejszego dnia mieli wyjechać. Ostatnimi czasy byli chłodni dla siebie, nie odzywali się ani słowem. Wysłał jej SMS-a z pytaniem czy odwieźć ich na lotnisko. Zgodziła się. Jechał właśnie przez zakorkowane miasto, żeby ich odebrać.
- Zadzwonisz, kiedy będziecie już na miejscu?
          Głos chłopaka wyrwał ją z zamyślenia. Wpadła w trans, kiedy skupiła się na mijających obrazach.
- Jasne.
          Dojechawszy na lotnisko, wypakował ich bagaż i pomógł przetransportować do środka. Pocałował syna w czoło i powiedział, że go kocha. Skierował swój wzrok na Kate i wpatrywał się w nią dłuższą chwilę.
- No to, do widzenia. - powiedziała sztywno.
- Do zobaczenia.
- Trzymaj się. - odwróciła się na pięcie.
- Kate?- chwycił ją za ramię.
- Słucham?
- Kocham Cię.
          Uśmiechnęła się blado, a Darcy złożył na jej ustach delikatny pocałunek. Odwzajemniła go.
- Nie zapomnij.
- Nie zapomnę.- potwierdziła cicho, starając się jednocześnie zagłuszyć wyrzuty sumienia.
- Będę czekał.
- Do zobaczenia.
          Puściła jego dłoń i udała się w kierunku odpraw. Dopiero będąc w samolocie, poczuła jak emocje opadają. Odprężyła się, opuszczała Darcy'ego, opuszczała Emila, opuszczała wszystkie swoje problemy. Nie miała wieczności na rozmyślanie, ale musiała zacząć jak najszybciej. Ale jeszcze nie dziś. Zamknęła oczy i wyobrażała sobie piękną, słoneczną Australię.

14 komentarzy:

  1. Chyżby Darciemu znnudziło się bycie facetem i ojcem? A może podczas jej nieobecności porwało go ufo? Szczerze to Kate jest bardzo cierpliwa bo ja zabiłabym go własnym, gołymi rękoma.
    Niestety, ale swoim zachowaniem "pcha"Kate w ręce Emila a on na pewno to wykorzysta.
    Uciekanie nie pomoże...
    Zobaczymy jaki i czyj będzie kolejny ruch :)

    OdpowiedzUsuń
  2. No to się porobiło ! Znów Darciemu odwaliło ! Boże jaki on jest dziecinny ! Gra ważniejsza od synka ! No a Emil tylko czeka jak ich związek się rozpadnie i będzie mógł mieć Kate dla siebie ! Coś czuję że Australia nie będzie taka piękna i słoneczna ... Zapraszam do mnie : http://smileeverydayandlive.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurde, jak można być takim idiotą?
    Zwykły, niedojrzały gówniarz.
    Udowadnia swoim zachowaniem, że nie zasługuje na Kate i Thomasa.
    Uch, wkurzyłam się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jaki Darcy jest tępy. Łagodnie mówiąc.
    Jak można tak postępować z dzieckiem. Nie rozumiem tego faceta. Kate dobrze zrobiła nie sprzątając chlewu. Ma racje. Nie jest służącą. I ten Emil do tego.
    Nie wiem co mam myśleć. Masakra.
    Zapraszam do siebie na nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Co za nieodpowiedzialny gówniarz! Ile On ma lat?! Normalnie jakbym była Kate to bym Mu tak przywaliła, że by się obrócił wokół własnej osi. I nawet nie zważałabym na Thomasa. A propos... Najpierw zrobił dzieciaka, a teraz nie chce się Nim zajmować! I jeszcze powiedział, że Ją kocha. Jakoś specjalnie tego nie okazuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kate ma cierpliwość. W pewnym momencie sama miałam ochotę ukatrupić Warda! Duże dziecko!
    Jak można być tak nieodpowiedzialnym? Zostawił dziecko, zapomniał o kobiecie swojego życia i grał. Jak on traktuje Kate? Ona ma to posprzątać! Do reszty mu odbiło!!!
    Swoim zachowaniem bez walki oddaje Kate Emilowi. Rosjanin na pewno będzie starał się wykorzystać tę szansę. Może w Australii uda jej się wszystko przemyśleć i choć chwilę odpocząć... Mam nadzieję, że Darcy zrozumie, że jest idiotą.

    Boże, czy każdy facet to taki niedorozwinięty gówniarz i imbecyl?! Jak ja ich nienawidzę ;/

    Ech, przepraszam za ten nieskładny komentarz. Nie potrafię opanować emocji. Dzisiejszy dzień był bardzo ciężki. Mam nadzieję, że się nie gniewasz.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ward...ten chłopak raz sprawia, że ma się go ochotę chwalić pół dnia, a raz, że chciałoby się go udusić... Mógłby wreszcie dojrzeć, ma w końcu syna! Mam nadzieję, że Kate uporządkuje swoje myśli, a kangur będzie wiedział czego tak naprawdę chce od życia...

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże WARD jaki ty jesteś głupi! Dżizys. :D Darcy ogar masz syna! ;o Zapraszam do siebie :D http://przemekjulkastory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. HALO DARCY POBUDKA!!! TY MASZ SYNA CZŁOWIEKU!! No jak tak można?! Żeby głupia gra była ważniejsza od własnego syna. Oj osłabiasz mnie Ward i to bardzo! Mam nadzieję, że dzięki tej rozłące ogarnie się. No i do tego wszystkiego jeszcze Emil.. No Katie nie ma łatwo w życiu...
    Czekam na kolejny, życzę dużo weny i zapraszam do siebie na nowość http://there-is-only-one-life.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Gówniarz tylko takie słowo przychodzi mi do głowy. Jak można tak się zachowywać? Mając rodzinę trzeba być za nią odpowiedzialny. Niestety beztroskie lata się skończyły. Nie cierpię facetów, którzy traktują swoje partnerki jako sprzątaczki. Masz dwie ręce? To zrób z nich użytek.
    Na miejscu Kate już dawno dałabym ultimatum Rudemu. Albo rodzina, albo wolność. Innej opcji nie ma...

    P.S. w wolnej chwili zapraszam do mnie na nowości: http://trzymajgaz.blogspot.com oraz http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Taki Darcy mnie też by wkurzył. Juz wyobrażam sobie ten burdel. xD zakatrupiłabym go na miejscu, gdybm była Kate.
    Jak można lekcewżyć tak swoją dziewczynę (nie zagłebiam się w ich dokładne relacje xd) ?! Po raz setny (?) powiem, że Darcy to debil!
    Kate jak najbardziej przyda się chwila (może nawet trochę dłużej) odpoczynku od Rudzielca. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. No chyba bym się nie opanowała, żeby dać w ryja za coś takiego! Biedny Darcy się znalazł! Mógł o tym pomyśleć wcześniej i nie zajmować się dzieckiem! Masakra!! To się nazywa dupek!! Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Genialny rozdzial chyba bym tam cholery dostala jakbym byla na twoim miejscu maakra jakas co za ziomek . Widze ze sie tutaj troche pozmienialo ^^

    OdpowiedzUsuń
  14. Ten Darcy nigdy się nie zmieni a już myślałam że coś przemyślał, ale widocznie się pomyliłam. Emil na pewno to wykorzysta a ten dzieciak Darcy będzie żałował
    Zapraszam do siebie na nowość:
    http://xxspeedway.blogspot.com/2014/01/czesc-18.html

    OdpowiedzUsuń