czwartek, 10 października 2013

Rozdział XXIV.

-Jak się czujesz?
-Fizycznie całkiem nieźle. A Ty?
-Jest okey.
Milczeli przez dłuższą chwilę. Wspomnienia tamtego wieczoru wciąż były bolesne. Ilekroć Darcy zamykał oczy widział jego twarz, widział jak układa usta wypowiadając słowa "Złamałeś zasady".
-Przykro mi, że dowiedziałeś się w taki sposób...
-Mi też.
Starali wspierać się nawzajem, niewiele im pozostało.
Żałował, że nie wiedział wcześniej, mógłby pokazać jej, jak bardzo mu zależy. Jak bardzo chce tego dziecka, że chce być znów jej mężem. Teraz już nie będzie miał takiej okazji.
-Jesteś gotów stawić im czoła?
Rudzielec pokręcił głową, a starszy z turbo bliźniaków dodał:
-To tak jak ja.
Chrisa prześladowały obrazy. Widział skrępowaną siostrę, tego zwyrodnialca z bronią. Wszystko działo się tak szybko. Instynktownie próbował wyrwać mu pistolet. Szarpanina. Strzał.
Jeden, głuchy strzał. Poczuł jak ciało Ivana osuwa się na niego, usłyszał krzyk Kate.
Miał nadzieję, że go trafił. Niestety nie trafił.
Krzyk Kate, był pełen bólu i rozpaczy. Zanim się zorientował  był przy niej, ten sukinsyn uciekł. Starał się zatamować wypływ krwi. Wezwał pomoc.
-Kate, słyszysz mnie? Kate! Zostań ze mną! Patrz na mnie!
Nie została... Z każdą chwilą była coraz dalej.

Pierwsze co Darcy zobaczył po wyjściu z pokoju to leżąca Kate. Podszedł do niej z bolącym sercem i pogłaskał ją po ramieniu.
Jej skóra była taka zimna. Wyglądała na pogrążoną we śnie, przysiągłby, że się uśmiechała. Nawet leżąca w tym pudle była piękna. Piękna, ale martwa.
Gdzieś w tle słyszał szlochy, sam nie płakał, nie miał już łez. Stracił to, co było dla niego najcenniejsze.
Po policzku Chrisa płynęły łzy. Widok rozklejonego przyjaciela działał na niego bardziej niż widok tych wszystkich żałobników. Wiedział, że Chris się obwiniał o jej śmierć. Wiele razy mówił mu, że gdyby tylko nie przyszedł wtedy... Mogłaby jeszcze żyć. Darcy przyłapał się, że czasem też go obwinia.

Wczorajszego dnia wydawało mu się, że wszędzie ją widzi. Zaczepiał obce kobiety na ulicy, musiał z tym skończyć.  Tylko  z czym?
Niczego nie był pewien, poza jedną rzeczą, bez niej już nic nie będzie takie samo.

***
-Jak się czujesz?
Ucieszył się na jej widok. Przysiadła na skraju jego łóżka.
-Teraz znacznie lepiej.- wziął ją za rękę i uśmiechnął się.
-Jak rana?
-To tylko draśnięcie. Tu -wskazał na lewą stronę klatki piersiowej.- boli bardziej.
-Przepraszam... To wszystko moja wina...
Przytulił ją do siebie prawą ręką, lewa wciąż była obolała.
-Cieszę się, że jesteś cała.-pocałował ją we włosy.
-Chciałabym powiedzieć to samo...
-Miałem po prostu bardzo zły sen. - widząc jej pytający wzrok dodał.- Przez chwilę musiałem zmierzyć się z tym, że mógłbym nigdy więcej Cię nie zobaczyć. Tego bym nie przeżył...Wolałbym dostać dziesięć razy tyle kulek. Bylebyś była obok...
-Muszę Ci coś powiedzieć.
-Ostatnim razem w szpitalu wyznałaś mi miłość. Tym razem też będzie tak ciekawie?- próbował żartować.
-Darcy, jestem w ciąży.- wypaliła.
Zapadła krępująca cisza. Wkurzył się, sądził, że go kocha. A przynajmniej taką miał nadzieję. Wziął głęboki oddech. Miał tyle pytań. Kiedy? Z kim? Dlaczego? Cholera. W takim momencie?
-Kate, to niczego nie zmienia. Ja nadal chcę z Tobą być. Będę je kochał jak własne.
-O czym Ty mówisz?- popatrzyła na niego zaskoczona.
-O Twoim dziecku.
-O naszym...
-Naszym? Przecież my nie mamy... Przecież ono...
Pokręciła głową. Bała się jego reakcji, ale nie przypuszczała, że taka myśl przyjdzie mu do głowy.
-Mogę?- zapytał cicho i wyciągnął rękę w jej stronę. W ramach odpowiedzi przysunęła się bliżej, a Darcy delikatnie przejechał dłonią po jej brzuchu.
Teraz miał pewność, że nie kłamie. Brzuch musiał być widoczny, jak to możliwe, że wcześniej go nie dostrzegł?
Ward uśmiechał się szeroko, miał ochotę skakać z radości. Wciąż coś ich łączyło. To Coś niedługo będzie biegało po domu z małymi samochodzikami... Już widział siebie i syna na pierwszej lekcji jazdy motocyklem... A co jeśli to będzie córka? Nie szkodzi, też ją nauczy. Co kupić na pierwsze urodziny? Jaki chodzik wybrać?
-Darcy, jesteś tu?
-Co? Aaa... tak. - oprzytomniał. -Chyba wybiegłem trochę w przyszłość.
-Czy to znaczy, że chcesz je uznać?
-Jasne, że chcę! Chcę mieć małego mnie! Albo jeszcze lepiej Ciebie!

Kiedy ochłonął do głowy przyszła mu jedna myśl.
Nie chciał psuć niczego, ale to nie dawało mu spokoju.
-Kate, ja też chcę Ci coś powiedzieć.... a właściwie zapytać...
-O co?
-Dlaczego mnie okłamałaś?
-No nie chciałam, żeby moje dziecko rosło w przekonaniu, że jego ojciec wolałby, żebym je usunęła...
-Mocny argument.
-Też tak myślę.
-Mogę zapytać o coś jeszcze?
-Jasne.
-Czy to znaczy, że my....? Że jest szansa.... Na nas?
-Nie mogę Ci niczego obiecać.
-Ale nie mówisz 'nie'?
Zamyśliła się. Nie wiedziała, czy byłaby w stanie jeszcze z nim być.
-Nie mówię.

Chrisowi udało się dotrzeć na czas do Darcy'ego, do Kate na szczęście też. No, teoretycznie. Szarpanina wywołała przypadkowy strzał.
Ivan osunął się na ziemię. Nie przeżył.
Kate miała mieszane uczucia. W końcu znali się od dziecka. Na pogrzeb poszła, nie mówiąc o tym chłopakom. Wkurzyliby się.
Nie chciała wracać do siebie, po raz kolejny się przeprowadziła. Do Emila i Martina. Darcy musiał to przełknąć.
O dziwo, pomagał jej przy przewiezieniu rzeczy. Nie było ich dużo. Nie zdążyła się dobrze rozpakować zanim znów się przeniosła.
-To już wszystko.
-Dzięki, Darcy.
-Jesteś pewna, że nie chcesz przenieść się do mnie?
-Rozmawialiśmy już o tym.
-Ale będę mógł Cię odwiedzać?
-Kiedy tylko zechcesz.

Emil zabrał Kate do kuchni na coś do jedzenia, a Martin odprowadził Darcy'ego do wyjścia.
-Stary, wiesz, że chcę dla niej jak najlepiej.
-Wiem, ja też.
-Nie zawiedź mnie, Darcy.
-Opiekuj się nimi, kiedy mnie nie będzie.
-Opiekuj się nimi dobrze, kiedy będziesz.
Uścisnęli sobie dłonie. Chyba nadszedł czas rozejmu.

24 komentarze:

  1. Ale mnie wystraszyłaś!!! Całe szczęście, że to tylko sen! No bo jak to, opowiadanie bez głównej bohaterki? :D
    Wreszcie się dowiedział! A co najważniejsze, ŻYJE! Dzięki Boże, że mnie wysłuchałeś! :D
    Teraz nic nie może się zepsuć! No nie może! Martin i Emil też nie mogą namieszać! Kate i Darcy muszą znowu być razem! Mimo, że to idiota. :)
    Nie mogę sobie wyobrazić takiego Warda z JEGO dzieckiem! Jak się z nim bawi, uczy chodzić czy coś. No nie mogę! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz wielkie szczęście, że to był sen bo opiernicz byłby bardzo duży!
    Jakie to było słodkie, jak dotknął jej brzucha.<3
    Rozejm? No wreszcie XD
    Motocross-Australia-Darcy-Cholder! xd

    OdpowiedzUsuń
  3. aaaa nigdy więcej mnie tak nie strasz! :P
    Uff na szczęście wszystko dobrze się skończyło, ale to na pewno nie koniec akcji i sielanka długo nie potrwa :D
    Aaaaa słodziaki z Martina i Emila <3
    i Ta rozmowa na końcu mnie rozczuliła :D

    OdpowiedzUsuń
  4. PRAWIE DOSTAŁAM ZAWAŁU!!!! Nie strasz więcej, bo będziesz mnie miała na sumieniu. Już w głowie układałam sobie historyjkę jak Darcy mieszka sam i usycha z tęsknoty za ukochaną.
    Na szczęście to tylko zły sen Rudego. :) Czułam, że Ward tak zareaguje na to, że będzie miał potomka. Wizja małego Darka wywołuje u mnie uśmiech. Ciekawe jak Kate poradzi sobie z wspomnieniami związanymi z tym zwyrodnialcem. Na szczęście ma blisko siebie osoby, które jej pomogą.
    Czekam na kolejny rozdział. :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże dziewczyno czemu ty mi to robisz?! Poryczałam sie na początku. Uwierzyłam w to, że ona na prawde nie żyje. Jak dobrze, że Chris zdążył. Jak dobrze. Teraz może wszystko wróci do normy. Oby. Nie wiem co mam pisać.
    Dobrze, że żyją.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wyobrażam sobie Darcy'ego opiekującego się kimkolwiek. Nawet kaktusem :)) A przy okazji, fajna flaga na profilowym ;) Aussie <333
    Zapraszam do siebie na non-clamabit.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Prooooooszę niech to będzie chłopczyk *__*

    OdpowiedzUsuń
  8. Fanpage dla fanów czarnego sportu < 3 --- > https://www.facebook.com/pages/Najpi%C4%99kniejsza-muzyka-to-ryk-silnika/616189275074435?ref=hl

    OdpowiedzUsuń
  9. Już prawie zawału serca dostałam! Myślałam, że to już koniec, a tu nagle znowu zwrot akcji. :) Już się nie mogę doczekać dalszego ciągu tej historii. <3

    OdpowiedzUsuń
  10. O jeja! Super rozdział zapraszam do siebie :D http://speedwayinmylife.blog.pl/

    - Olaa. ; *

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny odcinek! Przyznam szczerze, że na początku miałam ochotę Cię zabić, ale masz szczęście, że to był sen ;) Teraz tylko czekać aż Kate zamieszka z Darcy'm i będą szczęśliwymi rodzicami.

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam twój styl pisana. wczoraj tu zajrzałam i od razu wszystko przeczytałam. opowieść naprawdę wciąga. i myślę, że powinnaś pisać jakieś kryminały, z chęcią bym przeczytała.

    pozdrawiam i czekam na dalszy ciąg ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czy ta dziewczyna Lizzie ma powiązanie z prawdziwą dziewczyna Warda?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to Ward ma dziewczyne?!
      + JAK ZAWSZE MEGA#<3

      Usuń
    2. Ma. ;d
      Ta prawdziwa dziewczyna Darcy'ego ma na imię 'Lizzie' :D

      Usuń
    3. Teorytycznie tak, o niej myślałam pisząc to. :)

      Usuń
  14. Zapraszam na www.speedway-and-dreams.bloog.pl gdzie pojawiła się nowość

    OdpowiedzUsuń
  15. "To Coś niedługo będzie biegało po domu z małymi samochodzikami... " how sweet *__*

    OdpowiedzUsuń
  16. zapraszam na nowość na http://trzymajgaz.blogspot.com oraz na nowe opowiadanie: http://bez-ciebie-znikam.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  17. Jejku dotknął jej brzuszka <3 Słodkoo <3 Czekam na next :) Zapraszam do mnie na nowy : http://aussielovestory.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  18. Zapraszam http://speedwayinmylife.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń