niedziela, 13 października 2013

Rozdział XXV.

Zapraszam też na drugiego bloga :)
_______________________________________________

Darcy wycofał się z dalszych startów w Grand Prix w tym sezonie. Właściwie startu, bo do końca pozostał jeden turniej w Bydgoszczy. W klasyfikacji prowadził Pedersen. Zaraz za nim Hancock i Gollob.
Serca kibiców biły mocniej, wszyscy zastanawiali się czy Tomek zdoła odrobić stratę.
On też kibicował. Przyjechał z ręką na temblaku, chciał jakoś wesprzeć ex-teścia i zobaczyć się z jego córką.
Rozmawiał z kibicami, pozował do zdjęć. Wieść o rozwodzie nie rozniosła się jeszcze, ale o ciąży wiedzieli już wszyscy.
Dziecko... Kate była w ósmym miesiącu. Nie mógł doczekać się dzieciaka.
Chociaż nie byli razem spędzali ze sobą dużo czasu.
Do tej pory uśmiechał się na wspomnienie pierwszego kopnięcia dziecka, które poczuł.
Wracali ze wspólnego obiadu, trzymała go pod rękę. Śmiali się z czegoś... Znów była radosna. Promieniała, dzidziuś sprawiał, że wszystko między nimi się poprawiło. Usiedli na ławce, jedli lody. Wyglądali na parę zakochanych.
-Kate, może moglibyśmy... może moglibyśmy porozmawiać o 'nas'?
Dziewczyna upuściła loda, zwinęła się. Przysiągłby, że sapnęła, jakby przebiegła kilkaset metrów.
-Ok, wybacz! Nie musimy się śpieszyć.
-Nie, to nie to.- pokręciła głową.
Wzięła jego rękę i położyła na swoim brzuchu. Minęło kilka sekund zanim to poczuł. W pierwszej chwili wydawało mi się, że to tylko jego wyobraźnia. Ale za drugim razem już był pewny.
Popatrzył na nią z szerokim uśmiechem, kucnął przed nią i przyłożył głowię do brzucha Kate.
-Czujesz tatę, hm? Tatuś nie może się doczekać, aż wyjdziesz do niego.- szepnął.

Tomasz odrabiał straty bardzo szybko, wygrywał starty, mijał na trasie, kolekcjonował trójki. Szczęśliwie, Pedersenowi nie szło, Hancock też nie błyszczał. Gollob minął Grega, po czwartej kolejce startów, Nickiego po piątej. Miał przewagę dwóch punktów nad Duńczykiem. Pedersen z 8 pozycji awansował do półfinału. Obaj przeszli dalej. Kate ściskała kciuki.
-Tylko nie ródź przedwcześnie.- Ward też wydawał się przejęty, chociaż próbował żartować.
Wystartowali. Dziewczyna wstrzymała oddech, ścisnęła dłoń Darcy'ego. Najlepiej wyszedł Pedersen. Tomasz przespał start, ale szybko uporał się z będącym na trzecim miejscu Holderem, wcisnął się pod Lindgrena i zabrał się za gonienie Nickiego.
Chciał przypieczętować triumf w całym cyklu, jeszcze jednym zwycięstwem.
Objechał go! Objechał!
Publika zerwała się z miejsc.
Jeszcze dwa okrążenia.
Pedersen zbliżył się do Golloba, widać było, że jest wściekły. Wszedł pod łokieć Tomka.
W następnej chwili Polak leżał już na torze, a Duńczyk mknął dalej by przekroczyć linię mety jako pierwszy. Tomasz nie podnosił się z toru. Bieg został przerwany, Duńczyk wykluczony. Pedersen nie krył złości.
Rzucił goglami w stojącego obok mechanika, klnąc pod nosem.
Już było pewne, że ma złoto. Był zasypywany gratulacjami. Cieszył się, ściskał córkę i Agnieszkę. Kate miała pewność, że między tą dwójką coś musiało się narodzić. Ale nie mógł iść sam. Tomek Gaszyński i Darcy, który podbiegł do niego, podtrzymywali go.
Noga była prawdopodobnie złamana. W powtórce wystąpiło dwóch zawodników. Holder i Lindgren. Trzecie miejsce przyznano Tomkowi.
Chris i Freddie walczyli zaciekle, ostatecznie lepszy okazał się Australijczyk.
Kate się popłakała. Jej brat wygrał Grand Prix Bydgoszczy, jej ojciec odbierze swój drugi tytuł tutaj, w domu.
Tomasz Gollob ze złotem, Tomasz Gollob mistrzem świata.
Świętował z rodziną. Z córkami i Agą. Wreszcie przyznał, że są razem. I dobrze. Należało mu się.
Zrobił też coś, co zaskoczyło i Kate, i Warda, i pozostałych. Chciał, żeby i Rudzielec został z nimi na podium, jako rodzina. W jeszcze większe osłupienie wprowadziło ich to, że zwrócił się do Warda per "synu". Zrozumiał, że miał w nim sprzymierzeńca, Tomasz był po jego stronie.

After party zapowiadało się tłocznie.Agnieszka stała się przedmiotem zainteresowania mediów. Wszyscy pytali o jej związek z Tomaszem, kobieta wydawała się zmęczona.
-Powinnam Ci mówić "mamo"?
-Kate, nie żartuj sobie ze mnie.
-Tworzycie uroczą parę.
-Wy z Darcym też.
-Nie jesteśmy parą. - Kate zaśmiała się.- Sprytnie zmieniasz temat.
-Chłopak się stara.
-Będzie świetnym tatą.
-Wybaczyłaś mu akcję z aborcją?
-Dostał szansę. Ma okazję udowodnić, że zasługuje, żeby nazywać siebie ojcem.
-A mężem?
-Raczej ex-mężem.
Spojrzała w jego kierunku, udzielał jakiegoś wywiadu. Postrzelenie Darcy'ego Warda wywołało lawinę, ciągle ktoś dzwonił prosząc o rozmowę.
Zrobiło jej się gorąco, wyszła na świeże powietrze, pociągając za sobą Sealy.
-Seal, przejdźmy się kawałek, proszę.
Pani Holder bała się o siebie i szwagierkę po wydarzeniach sprzed kilku miesięcy. Przy wejściu spotkały Emila i Martina, którzy chętnie się do nich przyłączyli.
Kate coraz ciężej się szło, a odeszli spory kawałek. Nie chciała zawracać, więc reszta podążała za nią. W pewnym momencie poczuła mokro.
-Kate wszystko ok?
Nie chciała zwracać ich uwagi, więc szła dalej. W pewnym momencie poczuła, że już nie może. Przysiadła na trawie i sapnęła. Emil nachylił się nad nią, wydawał się zmartwiony. W oczach dziewczyny dostrzegł łzy.
-Kate, co Ci jest?!
Zamknęła oczy, bolało. Od czasu akcji z Ivanem starała się nie okazywać słabości.
-Kate, albo mówisz co się dzieję, albo dzwonimy po karetkę!
-Dzwońcie... Zadzwońcie...Proszę...
Sealy wybałuszyła oczy. W myślach obliczyła sobie, że do porodu został jeszcze jakiś miesiąc.
-Kate, czy to jest to o czym myślę?
Córka Golloba pokiwała powoli głową, krzywiąc się z bólu. Żona Chrisa pojechała z nią do szpitala, chłopcy wrócili się, żeby powiedzieć Darcy'emu, że zostanie tatą.

Martin mógłby przysiąc, że kiedy szli ten dystans był krótszy. Zaczęli biec, oni też byli przejęci.
-Emil, tutaj już byliśmy!
-Niemożliwe!
Rozglądali się.
-Cholera, masz rację!
Błądzili po ulicach szukając hotelu. Impreza musiała się już skończyć. Martin nie mógł uwierzyć, że się zgubili. Pamiętał drogę! Mógł chodzić nawet przez sen. Wyobrażał sobie leżącą Kate i błagającą o pomoc. Musieli znaleźć Warda jak najszybciej. Na nieszczęście, nie było żadnego przechodnia nigdzie. Szli intuicyjnie.
-Ej!- Emil podrapał się po głowie i sięgnął do kieszeni.- A może by tak zadzwonić?
-Debil! Nie mogłeś na to wpaść dwie godziny temu!?
Wyrwał telefon z ręki Rosjanina i zadzwonił do Warda. Ten nie odbierał, co jeszcze bardziej rozwścieczyło Słowaka. Zadzwonili po taksówkę, teraz musieli trafić, nie było innej opcji.
Rozdzielili się, Emil pobiegł zawiadomić Chrisa i Tomka, Martin Darcy'ego.
-Ward!- dobijał się do jego drzwi.-WARD!
Darcy akurat brał prysznic, Aga powiedziała mu, że Kate jest na spacerze z Sealy. Był całkowicie zrelaksowany. Wyszedł, obwiązał się ręcznikiem wokół bioder i poszedł otworzyć drzwi.
-WARD! OTWIERAJ BO WYWAŻĘ DRZWI!
-Czego się drzesz?
-Dziecko Ci się rodzi, debilu!
-Co?
-Na dole czeka taksówka, jedź do niej!
Darcy wybiegł w ręczniku przed hotel. Rozbawione spojrzenie taksówkarza zmusiło go do przyjrzenia się swojemu strojowi. Wrócił się, ubrał coś normalnego. Na dole czekał już Chris i Tomasz z Agą, Tai i Faye, Andreas i Greg. Rodzina pojechała jednym samochodem, przyjaciele zaczekali na drugą taksówkę.

Zdążył. Zdążył! Dziecko jeszcze nie przyszło na świat. Kate wyglądała już na wykończoną.
Nie opuścił jej ani na chwilę, cały czas ściskał jej dłoń, ocierał pot z czoła.
Czuł się jakby sam rodził. Kiedy ona oddychała szybciej, on też. Kiedy krzyczała, on też.
Jednocześnie był podekscytowany. Zaraz będzie miał dziecko!
Prawie zemdlał ze szczęścia, kiedy usłyszał płacz.
Kate płakała, on też płakał. Cały czas powtarzał jak bardzo ją kocha.

Najpiękniejszy moment w życiu? Trzymanie w ramionach swojego synka.
Był taki maleńki, bał się, żeby go nie zgnieść. Dziecko trzymało się całkiem nieźle. Zdrowy, silny chłopak.
Wyniósł go do rodziny i przyjaciół.
-Ktoś chciał się z wami przywitać.
Wszyscy obrócili się w jego stronę.
-Poznajcie Thomasa Warda.
Darcy spojrzał wymownie w stronę Golloba, każdy wiedział, po kim młody odziedziczył imię. Dziadek oszalał na jego punkcie. Noga w gipsie nie przeszkadzała mu w podskakiwaniu z radości, miał przecież drugą.

Holderowie zajrzeli do młodej matki.
-Jestem z Ciebie dumny, siostrzyczko.- Chris pocałował ją w czoło.
-Jestem wykończona, ale szczęśliwa...
-Przygotuj się, tam czeka stado żużlowców, gotowych Ci pogratulować.
-Teraz się zacznie.- uśmiechnęła się.
-Gdzie będziecie mieszkać?
-Mieliśmy zdecydować... Miał zostać jeszcze miesiąc do porodu...
-U mnie.- zawyrokował Darcy, wchodzący z dzieckiem.
Mały w ogóle nie płakał w jego ramionach. Rudzielec był dumny. Dumny z Kate, dumny z synka, dumny z siebie.
-Wyszedł nam, co?- zaśmiał się cicho.
-Aż jestem zdziwiony, że to Twoje, Darcy. Taki śliczny chłopiec.- wujek przejechał delikatnie palcem po ciemnych włoskach na główce siostrzeńca.

9 komentarzy:

  1. Aaaaa boski! *-*
    Czekam na nastepny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaaaaaaa! <3
    Synek<3
    Tata Darcy!
    Mama Kate!
    Wuju Chris!
    Dziadziu Tomek!
    Ale fajnie<3 Teraz, żeby było wszystko okej<3 Niech się Kate oszczędza a Ward niech jej usługuje. XD
    "Ten synek jest rudy? OBY NIE" :D
    Następnyyy szybko! <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny odcinek! Aż miałam łzy wzruszenia w oczach jak go czytałam! Teraz Kate musi zamieszkać z Darcym. Mam nadzieję, że między nimi wszystko się ułoży i będą parą.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ojaaaacieeee!!! Zatkało mnie!
    Ward ojcem!!! Nie wierzę! :D
    I mały jednak nie jest rudy! ;3
    Muszę się wysilić baaaardzo mocno żeby wyobrazić sobie Darasa jako tatę.
    Dla Ciebie specjalnie takie moje poświęcenie. <3
    Dobra! Jakoś mi się udało! Ale to dziwacznie wygląda i śmiesznie! :D
    AHAHAHAHAHAHAHAHA!!! No nie mogę z tego rudzielca! xD
    On został ojcem?! TRZYMAJCIE MNIE! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Omg! Co za odcinek ! Tyle. Szczescia na raz !<3 megaaa :D
    Maly Ward... musi byc boski <3
    Ciekawe jak to.sie teraz potoczy...

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział boski. Dużo się w nim działo. Ciekawe czy Kate zamieszka z Darcy i jak potoczą się ich dalsze losy. Czy uda im się odbudować ich związek. Najlepszą akcją było wyjście Warda przed hotel w ręczniku. Przekonamy się czy żużlowiec sprawdzi się w roli ojca.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale by było jakby nie zdążył!! Dobrze, że jednak się udało! :) Niech rośnie nowy żużlowiec! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziewczyno ja Cię kiedyś uduszę. Znów ryczę. Ryczę jak dziecko :)
    Ward proszę Cię tym razem tego nie spieprz. Jesteś takim fajnym chłopakiem, a tak dużo błędów popełniasz. Dobrze, że przynajmniej ich żałujesz.

    OdpowiedzUsuń