Zamieszkali razem, ale w osobnych pokojach.
Darcy miał nadzieję na trochę inne rozwiązanie, ale nie narzekał. Musiał się przyzwyczaić do stawiania małych kroków. Urządzili pokoik dla malucha, Kate zajęła gościnny. Nie dała się namówić na przeniesienie do głównej sypialni.
Rodzina była wniebowzięta, ale też i zaniepokojona. Zapowiedzieli, że przyjeżdżają za tydzień. Matka Darcy'ego martwiła się o syna i o to, jak podoła nowym obowiązkom.
Spał, był środek nocy, kiedy obudził go krzyk. A właściwie płacz. W pierwszej chwili uderzył pięścią w budzik.
-Wstaje, już wstaje....- mamrotał w poduszkę.
Zwlekł się z łóżka, spróbował otworzyć oczy. Na dworze wciąż panowała ciemność.
-Co do....- dopiero do niego dotarło, że to nie był budzik.
Rozbudził się całkowicie, wybiegł z pokoju i skierował się w stronę źródła hałasu. Usłyszał szuranie w gościnnym, Kate pewnie wstawała do malucha. Ale on był szybszy.
Wziął kwilące niemowlę na ręce i kołysał.
Thomas zawsze się uspokajał w jego ramionach. Bawił się jego malutkimi paluszkami.
Drzwi się otworzyły, weszła zaspana Kate. Delikatnie pocałowała synka w czoło.
-Ja też mogę?
-Niekoniecznie.- uśmiechnęła się do niego, zabrała Thomasa z zamiarem nakarmienia go.
Odczekał dziesięć minut i poszedł do jej pokoju. Mały leżał obok niej, przyglądała mu się. Położył się obok niej i przytulił do siebie. Chciała zaprotestować... Właściwie nie chciała.
Kiedy zasnęła, odniósł Thomasa do jego pokoiku. Zastanawiał się czy iść spędzić resztę nocy u siebie, czy u niej. Bił się z myślami, kiedy spostrzegł, że już przekracza próg jej sypialni.
Uśmiechnął się na jej widok. Śpiąca wydawała się bezbronna. Wśliznął się pod kołdrę obok niej, wtulił w siebie. Chciałby spędzać tak każdą noc.
-Dobranoc, Kate.
-Dobranoc, Darcy.
-Kocham Cię, Kate.
Zawahała się. Starał się o nią, o nich. Dbał o dziecko, o nią. Mogła na niego liczyć, był dla niej wsparciem. Potrafił jej też okazać, że mu na niej zależy.
-Ja Ciebie też kocham, Darcy.- szepnęła.
Usłyszał. Zasnął z szerokim uśmiechem na ustach.
Chris wpadł do ich mieszkania. Nie spodziewałby się zastać ich razem w jednym łóżku. Gwizdnął.
-Po co dawaliśmy Ci te klucze.... - westchnął Rudzielec i opadł na poduszki.
-Bo mnie kochacie.
-Z każdym dniem coraz mniej.
-Zbieraj się, frajerze. Za 3 minuty na dole. Ruchy, ruchy!
Widząc jej pytające spojrzenie, Darcy pospieszył z wyjaśnieniami.
-Sprawy klubowe.
Wziął szybki prysznic, zjadł śniadanie w biegu. Wypadł z domu, ale wrócił się. Objął ją i namiętnie pocałował.
-Czekaj na mnie, kochanie.
-Będę.- cmoknęła go w usta.
-Fajnie jest mieć do kogo wracać.
Zapakował się w auto Chrisa i odjechali. Kate też podobało się to, że wracał do domu, do rodziny.
Umówiła się z Sealy na spacer z dziećmi.
-Właściwie nie widać po Tobie, że niedawno rodziłaś.
-Żartujesz? Popatrz na mój brzuch!
-Dobrze, że nie widziałaś mojego.- Szkota zaśmiała się i zlustrowała szwagierkę. - Oprócz brzucha, który i tak nie jest aż taki duży, żadnych oznak!
-Daj spokój, i tak czuję się jak beczka.
-Darcy'emu to nie przeszkadza.- Sealy postanowiła wybadać grunt.
-Nie byłabym taka pewna.- Kate śmiała się.- Odbiegam od jego ideału kobiety.
-Zwariowałaś! Jesteś Kate i urodziłaś mu syna! Jesteś jego ideałem.
-Dobra, dobra. Kiedy drugi Holder junior?
-Nie śpieszy nam się!
Dobrze się rozumiały. Mogły się razem śmiać, płakać, rozmawiać.
Po dawnej niechęci nie było śladu.
-Stary, widzę postępy!
-Skup się na drodze.
-Nie bądź taki tajemniczy. Właśnie nakryłem Cię w łóżku z moją siostrą.
Darcy uśmiechnął się.
-Wszystko idzie w dobrym kierunku.
-Nareszcie!
-Aż zadziwiająco dobrym...
Holder westchnął, wiedział na co się zanosi. "Zadziwiająco dobrym" w ustach Warda znaczyło tyle co "zaraz coś zepsuję". Co mu doradzić? Czego by nie powiedział, przyjaciel i tak coś popsuje.
-Kate, wróciłem!
Stanął jak wryty, zmarszczył brwi na widok Emila, który trzymał jego syna na rękach. Dziewczyny nigdzie nie było. Rosjanin wydawał się ucieszony, uśmiech nie znikał z jego twarzy.
Thomas spał, Sajfutdinow kołysał chłopca i coś mu nucił.
-Co Ty tu robisz?
-Zajmuję się małym.
-Gdzie Kate?
Jak na zawołanie, zeszła po schodach. W szlafroku.
-Darcy, czemu się tak drzesz? Dziecko śpi.
-Tobie to na rękę, co?
-O co Ci chodzi?
-Śpi, żebyś mogła sobie sprowadzać faceta pod mój dach!
Była zaskoczona. Chciała mu wyjaśnić, że wpadł do niego i czekał aż wróci. Zajął się małym, kiedy ona brała prysznic, po ćwiczeniach. Trenowała, żeby wrócić do figury sprzed ciąży.
-To nie było tak.- pokręciła głową.
-Gówno mnie to obchodzi!-odepchnął ją.
-Darcy, posłuchaj...
-Czego mam słuchać?!- krzyknął na nią tak, że poczuła kropelki jego śliny na swojej twarzy..
-Emil, zabierz go stąd.-Kate powstrzymywała wściekłość resztką sił.- Idźcie do Holderów, proszę.
Rosjanin czuł na co się zanosiło. Bez słowa ulotnił się razem z dzieckiem. Kiedy tylko zamknęły się za nim drzwi Ward znów zaczął krzyczeć.
-Zadowolona jesteś z siebie?! Zwariowałem na Twoim punkcie, starałem się Cię odzyskać! A Ty sobie romansujesz z Emilem!
-Oszalałeś?!
-Chodzisz sobie w szlafroczku! Co, już Cię widział bez ubrań? Dla niego się rozbierzesz a dla mnie nie?!- szarpnął szlafrok.
-Zostaw!
-Po co mówiłaś, że mnie kochasz, skoro się z nim pieprzysz pod moim dachem?!
Tego było już zbyt wiele. Uderzyła go w twarz. Nie chciał słuchać tego, co ona miała do powiedzenia. Bardziej interesowało go rzucanie oskarżeniami.
Łzy wściekłości ciekły jej po policzkach. Trzęsła się ze zdenerwowania.
-Wynoś się z powrotem do niego.-warknął
Wyszła z domu trzaskając drzwiami.
Został sam, trzymał się za policzek. Jak ona śmiała go tak zwodzić...
Zbierało mu się na płacz, zacisnął wargi i starał się nie rozkleić.
Kate o to nie dbała. Wpadła do brata cała zasmarkana.
-On się nigdy nie zmieni.- wpadła w ramiona zaskoczonego Chrisa.
Holder westchnął i przytulił ją do siebie. Miał rację, ale co do jednej rzeczy się pomylił. Darcy namotał szybciej niż się tego spodziewał. A miało być tak pięknie...
Darcy Ty skończony idioto!!! Serio?! Pod twoim dachem... przy dziecku?!... No debil.
OdpowiedzUsuńNiestety Chris zna go na wylot...
Emil <3 wyobraziłam go sobie w maluchem na rękach <3
Coś ty zrobił głupi debilu! Normalnie jak bym tam była to bym ci dupe skopała! Nawet się wytłumaczyć nie dało bo jaśnie Pan w głowie miał zazdrość! A było tak fajnie na początku tego rozdziała to spieprzony koniec :[
OdpowiedzUsuń"A miało być tak pięknie..."- rozmarzyłam się i od razu włączyłam moją ulubioną piosenkę Happysad'u. Dziękuję! :)
OdpowiedzUsuńKurde!!! Jak można?! Jak można ja się pytam?! CO ZA DEBIL -,-
Mam nadzieję, że Thomas wyrośnie na mądrzejszego mężczyznę, niż jego ojciec. xD
Darcy, porażasz mnie! Zawsze musisz wszystko zepsuć!
Oczywiście, rozdział jak zwykle boooooooski! Znakomity prezent rocznicowy! Dziękiiii!!! <333333333
Dlaczego?! Dlaczego zawsze jak jest dobrze musi się coś zepsuć! Napraw to Darcy ty debilu ! Powinieneś ją teraz na kolanach przepraszać! :) Świetny rozdział. Czekam na ciąg dalszy ;>
OdpowiedzUsuńDokładnie, duży bukiet róż, na kolana i błagaj o litość
UsuńAle Ward jest wkurzający...dlaczego zawsze musi wszystko popsuć? Teraz powinien dać jej ogromny bukiet róż i prosić, aby mu wybaczyła...w ogóle jego zazdrość mnie dobija...
OdpowiedzUsuńDlaczego Ward musi być taki zazdrosny !! Palant :x Emil i Thomas to musiał być świetny widok oczywiście nie dla zazdrosnego Darciego :P Zapraszam do mnie : aussielovestory.blogspot.com
OdpowiedzUsuń,,-Po co dawaliśmy Ci te klucze....
OdpowiedzUsuń-Bo mnie kochacie.
-Z każdym dniem coraz mniej."
Uwielbiam ich przekomarzanki :)
Ale nienawidzę Darcy'ego. Jaki z niego jest debil!
Żal to komentować. Nie mam już słów do jego zachowania.
Masakra!
A było tak dobrze! To nie! Bo pan Ward to co odbudował znów rozwalił!
Uhg.......
Czekam na next i zapraszam na nowe rozdziały do mnie :)
Jezu jaki palant z tego Darcego! No ja nie mogę.. Zapraszam do siebie http://speedwayinmylife.blog.pl/
OdpowiedzUsuń- Olaa.
Czy Darcy musi być taki ograniczony? Naprawdę mógł jej wysłuchać! Nie znoszę takich bezsensownych kłótni w blogach. Ale bez nich nie da się pisać... A właśnie! Zapraszam do nas na non-clamabit.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDlaczego żaden facet nie potrafi wysłuchać kobiety zawsze tylko oni mogą mieć coś do powiedzenia. Ciekawe jak potoczą się ich losy. Czy dziecko jeszcze ich do siebie zbliży i czy Darcy wysłucha Kate tylko obawiam się że będzie wtedy za późno, bo w pobliżu jest Emil.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na nowy rozdział
http://xxspeedway.blogspot.com/2013/10/czesc-9.html