niedziela, 15 września 2013

Rozdział IV.

-Chris? Co do cholery się dzieje?
-Co?
-Nie odzywasz się do mnie od kilku tygodni.
-Wybacz, nie miałem czasu.- odparł i już chciał odejść, kiedy chwyciłam go za rękę.
-Holder, nie zachowuj się tak!
-Zostaw mnie, nie mam czasu.
-Chris...- zrobiło mi się przykro. Przecież byliśmy najlepszymi przyjaciółmi! Do cholery!
-Innym razem porozmawiamy.- złagodniał. -obiecuję.
I nie czekając na moją reakcję odbiegł do kumpli.
Byłam wściekła. Coś się zmieniło między nami. Coś złego się stało...
Podjęłam decyzję. Zadzwonię do Wiktorii. Wiedziałam jak się czuje.

***
-Chris... Chodzi o Kate, prawda?
-Co?
-O niej ciągle myślisz...
-Ty wiesz.... prawda?
-Wiem... Od dawna wiedziałam, że to nie tylko przyjaźń.

***
Jeśli ktokolwiek sądził, że ja i Wiktoria się pogodzimy musiał śnić na jawie. Cudem było, że nie doszło do rękoczynów. Nie nadawałyśmy na tych samych falach. Nigdy tak na prawdę nie miałyśmy dobrego kontaktu, a ta afera tylko wszystko pogorszyła. Moja rodzina to Australia. Żałowałam, że musiałam się wyprowadzić, chociaż mogłam teraz częściej widywać ojca to straciłam kawałek siebie.
Zawędrowałam na dworzec. Wyłączyłam komórkę i wsiadłam prosto do pociągu prowadzącego do Bydgoszczy. Stadion mógłby wydawać się opuszczony, gdyby nie dźwięki rozgrzewanych silników. Greg Hancock najwyraźniej postanowił przedłużyć swój trening.
-Przyszłaś potrenować?- zagadnął mnie.
-Nie, nie, ja nie jeżdżę.
-A próbowałaś?
-Nigdy.
-Ojciec żużlowiec i nigdy córki nie nauczył?
-No niestety.- promienny uśmiech Grega zdawał się wypełniać całe otoczenie.
-Chcesz spróbować?
-Jasne.- odpowiedziałam z uśmiechem.


Szczęśliwa jak nigdy wracałam do domu. Nie szło mi najgorzej, chociaż do Grega mi daleko. Nigdy nie ciągnęło mnie, żeby nauczyć się jeździć, ale dziś to się zmieniło. Na motocyklu czułam się taka wolna, taka szczęśliwa.
Stop.
W moim salonie siedział Tomasz Gollob i cała rodzina Holderów.
-Eee... dzień dobry?
Nikt mi nie odpowiedział, wszyscy wpatrywali się w swoje stopy.
-Coś się stało? Ktoś umarł? -ogarnęło mnie przerażenie.... Ciocia Ellie...
-Ciocia Ellie ma się dobrze.- Chris pokręcił głową.
-Więc o co chodzi?
Znów odpowiedziała mi cisza. Patrzyłam na każdego z nich... Chris, ojciec, Mick, Karen, James, Jack... Nikt się nie odzywał. Nikt nawet na mnie nie patrzył. Napięcie było wyczuwalne.
W pewnym momencie Chris podniósł wzrok i otworzył usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk. Niecierpliwiłam się. Skoro byli tu wszyscy to sprawa musiała być poważna, ale nikt nie chciał się nią ze mną podzielić. I nagle mnie olśniło! Jeśli nie Ellie... to musiało chodzić o....o mój boże Sealy i dziecko.... albo co gorsza.... o mamę...
Odwróciłam się na pięcie i zniknęłam w kuchni. Nie chciałam słuchać niczego. Nie chciałam wiedzieć niczego. Za mną pojawił się Noddy.
-Wszystko ok?
-Nie wiem! Nikt nie podzielił się ze mną niczym!
Chwycił mnie za nadgarstki, unieruchomiając mnie i spojrzał w oczy.
-Jeśli Ci to powiem, zranię tym wiele osób.
-Czym zranisz? Kogo?
-Ciebie najbardziej...
-Chris,o co chodzi?
Zamyślił się. Rozważał, czy lepiej będzie milczeć.
-Nie mogę Ci powiedzieć, przykro mi.
-Dlaczego? Dlaczego mi to robisz? Dlaczego od kilku tygodni jesteś taki?
-Nie mogę. Nie mogę, wybacz.- puścił mnie.
-Powiedz, dlaczego!-narastała we mnie wściekłość. Nie panowałam już nad sobą. Trzęsłam się ze złości.
-Nie mogę.
-Powiedz dlaczego mi to robisz!
Widziałam, że rozważa ucieczkę. Żałował, że wszedł tu za mną. Patrzył to na drzwi, to na podłogę. Przestępował z nogi na nogę. On też się niecierpliwił. Chciał powiedzieć. Zbyt dobrze go znałam, żeby tego nie zauważyć. Chciał. I to mi wystarczyło. Musiałam go pociągnąć za język
-Chris!
-Nie Kate, nie chcę... Nie wiem...
-Powiedz to!- z każdym słowem zbliżałam się do niego. -Chris, dlaczego mi to robisz?!
Bliżej. Coraz bliżej. Miałam wrażenie, że dzielą nas tysiące kilometrów.
-Bo Cię kocham...
Poczułam jak grunt usuwa mi się spod nóg...

4 komentarze:

  1. Chris, a Sealy?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojaaa!!! Ale się narobiło! Co będzie z Sealy i dzieckiem?! Kurde, mam nadzieję, że Chris nie powiedział tego swojej dziewczynie. Przejdzie mu.. może.
    Chciałabym żeby Kate była z Martinem. Trzymam za nich kciuki! :3
    Fajnie, że rozdziały będą codziennie. Lężę chora i strasznie mi się nudzi, więc pisz ile wlezie! Przeczytam! :)
    Opowiadanie mi się podoba, będę czytać na pewno. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. o ja, o jaaa co za masakra! ciekawe co będzie dalej ;) jak zareaguje na to wszystko Kate...

    OdpowiedzUsuń