Nienawidził siebie za to, że pozwolił, by ta sprawa przeszła na nią. Nie zasługiwała na bycie poniewieraną.
Sięgał po wódkę.
Był słaby.
Tchórz.
Nie chciał pamiętać tych liter wyświetlonych na ekranie, które przeszywały jego umysł z każdym kolejnym oddechem.
Ona nie zasłużyła na takie traktowanie. Ale byłoby jeszcze gorzej gdyby z nim została. Musiał ją odtrącić. Nie planował jej uderzyć, ale stało się. Nie planować prosić jej o wybaczenie, ale stało się. W głębi duszy cieszył się, że się sprzeciwiła. Lepiej będzie jej bez niego.
Zeznania Tomasz budziły coraz więcej wątpliwości, a raczej ich brak. Nie chciał nic mówić, dowody nie wskazywały na niego. Więcej niż pewne było, że go wypuszczą. Wszyscy byli pewni, że kogoś kryje. Kogo? Odpowiedź nasuwała się jedna.
Dziecko rozwijało się prawidłowo.
Tylko tyle mogła powiedzieć Chrisowi. Dobrze, że był przy niej i zobowiązał się nie mówić Darcy'emu.
-Wiesz, że nie ukryjesz tego do końca prawda? W końcu Cię zobaczy.
-Myślałam o tym. Czekam, aż wypuszczą ojca i chyba wyjedziemy.
-Co? A żużel? A ja? A Darcy? Nie możesz tego zrobić.
-Ojciec rozważa przejście na emeryturę. Chce, żebym przeniosła się do Katalonii.
-Zwariowałaś? Chcesz tu wszystko zostawić?
-Co zostawić, Chris? Z Tobą, Seal i Maxem będę mogła się widywać. Mały będzie miał, gdzie spędzać wakacje.- uśmiechnęła się blado.
-Warda.
-Jeszcze wczoraj chciałeś go zabić.
-I nadal chcę. Ale ten dzieciak będzie ojcem. Nie możesz mu tego odmówić.
-Sam odmówił w chwili, kiedy kazał mi usunąć. Nie ma o czym mówić, Chris. To już postanowione. Została tylko kwestia kiedy.
-Będziesz tego żałować, siostro.
-Możliwe, ale w tej chwili nie widzę innego wyjścia.- pogładziła się po brzchu.
" Będzie dobrze, zobaczysz."- pocieszała w myślach siebie i dziecko.
ZNISZCZĘ CIĘ.
Te słowa nie zrobiły już na nim wrażenia. Stracił wszystko, mógł zostać zniszczony. To nie była pierwsza taka wiadomość. Po każdej kolejnej tracił coś ważnego w swoim życiu.
Na ekranie pojawiły się kolejne słowa.
ODBIORĘ CI WSZYSTKO, CO KOCHASZ.
Prychnął.
-Już zabrałeś.- zamknął laptopa.
Rozbolała go głowa, poczuł, że musi się napić.
Nie była w najlepszym humorze, więc wybrała się na zakupy. Chodziła bez celu po sklepach, w końcu postanowiła zawrócić.
-AŁĆ! Uważaj!- krzyknęła, masując czoło.
-Cześć, Kate. - przed sobą zobaczyła zadowolonego Słowaka.
-Martin?
-Nie poznajesz mnie? Tak dawno się nie widzieliśmy? Czas to nadrobić. -objął ją ramieniem i zaczął prowadzić przed siebie, zanim zdążyła zaprotestować.
Zabrał ją na koktajl truskawkowy, pamiętał jeszcze, że to uwielbia.
-Opowiadaj, jak życie.
-Nie ma o czym.- powoli sączyła napój przez rurkę.
-Słyszałem, że rozstałaś się z Wardem.
-Taa... Ale możemy porozmawiać o czymś innym?
-Jasne, co z Twoim ojcem? Wychodzi w końcu?
-Jutro.- uśmiechnęła się promiennie.- Już się nie mogę doczekać.
-Sprawa się wyjaśniła?
-Niestety nie. Ale nie tracę nadziei. Chociaż najważniejsze, że ten drań leży w piachu.
-Zgadzam się. A jak Ty się trzymasz?
-Całkiem nieźle.- wzruszyła ramionami. O dziwo, mówiła szczerze. Naprawdę było nieźle.
-Widać, wyglądasz kwitnąco.
Uśmiechała się. Martin stwierdził, że wygląda jeszcze lepiej, kiedy się śmieje, tęsknił za tym uśmiechem.
Miło im się rozmawiało, przesiedzieli w kawiarni kilka godzin, nie zwracając uwagi na upływający czas.
-Wpadnij kiedyś do Tarnowa. Albo dzwoń, wsiadam w auto i jadę do Ciebie.- uśmiechnął się zalotnie.
Postanowiła nie mówić mu nic o Hiszpanii.
-Będę pamiętać.
-Masz ochotę jeszcze gdzieś skoczyć?
Znów był tym Martinem, co kiedyś. Zapomniała o wszystkim, co ich podzieliło.
-Byłeś świetnym przyjacielem, Martin.
-Nadal nim jestem, a przynajmniej chciałbym być.
-Przydałoby się.- uśmiechnęła się.
Oboje wiedzieli, że to ich gest pojednania.
-Więc co teraz robimy?
-Miałbyś ochotę mi towarzyszyć?
Popatrzył na nią pytająco.
-W odwiedzinach mojego dzidziusia.
Zaszokowała go.
-Opowiem Ci po drodze.- zaśmiała się i tym razem to ona go objęła, prowadząc przed siebie.
W Słowaku narastała wściekłość. Wiedział, że tak będzie. Wiedział, że Rudy to dupek. Mógł mu przywalić, kiedy miał okazję.
Obserwował na ekranie tę małą fasolkę, która rozwijała się w jej brzuchu. Obserwował, jak dziewczyna się wzrusza. Ścisnął jej dłoń, by dodać jej otuchy. Była silna, wiedział, że sobie poradzi. Poradzi i bez Warda.
Kiedy wracali, oglądali zdjęcie USG dziecka.
-Jest takie maleńkie.- Kate gładziła palcem po wydruku.
-Mam nadzieję, że pozwolisz wujkowi Martinowi porywać go od czasu do czasu.
-Nawet częściej.
Martin poprawił jej humor, pożegnała go buziakiem w policzek, wracała do domu w dobrym nastroju.
Coś zabrzęczało. Darcy Ward z wahaniem otworzył laptopa. Nie potrafił odciąć się od tego.
Zgrywał twardziela, ale to tylko pozory. Nigdy nie czuł się większym tchórzem.
Wstrzymał oddech, kiedy na ekranie pojawiło się zdjęcie.
Zdjęcie Kate, która całuje Vaculika w policzek.
Z podpisem "I KTO SIĘ TERAZ Z KOGO ŚMIEJE?"
Po chwili pojawiła się kolejna wiadomość.
"PRZEGRAŁEŚ".
A chwilę później jeszcze jedna:
"GIŃ."
_________________________________________________
Wybaczcie, że krótki, ale musiałam go podzielić na dwie części :)
Wróciłam do szkoły, więc rozdziały będą co 2-3 dni. :)
Jest więcej Martina i mogę obiecać, że odegra jeszcze ważną rolę. Jaką? Nie zdradzę. :)
Na dobry koniec dnia seksowny pan Mistrz Europy! <3
Go, Poole Pirates! <3
Ward mnie dobija!! Czy tylko ja zauważyłam, że coraz go mniej? :D
OdpowiedzUsuńI Vaculik znowu pojawił się na horyzoncie. Fiu, fiuu.. Może Kate jednak się skusi? ;)
Jestem ciekawa, czy Ward dowie się o dziecku. Myślę, że Holder się wygada. :3
Taka myśl mnie naszła, czy dziecko będzie rude? ;D
Dzisiaj komentarz w wersji mini. Sama rozumiesz, nauka! Cholerna historia zaraz zwali mnie z nóg! ;<
Ah. Seksowny Mistrz Europy? ZGADZAM SIĘ!
OdpowiedzUsuńWarda to tylko kopnąć.
Kate z Martinem! Dla mnie do siebie pasują<3
Szkoła ? Znam ten ból!
Cześć Mistrzu! <3
OdpowiedzUsuńCiekawe od kogo te groźby... co z tym Wardem grrr wkurza mnie..
Fajnie, że Martin wrócił, ale boje się, że coś się zaraz znowu spieprzy...
Fajnie, że Tomasz wychodzi :d
A ja chyba wole jednak Warda xd Ale i tak z niego dupek -.- i.. i tak kocham to opowiadanie ;d
OdpowiedzUsuńHuhu ... Martin czyżby ? Wkurza mnie Ward! Zapraszam do mnie na kolejny emocjonujący rozdział : aussielovestory.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiech już się pogodzi z wardem.
OdpowiedzUsuńMam takiego Martina na tapecie w telefonie :) Super rozdział :) Darcy, darcy. Coś ty człowieku narobił. Ja Ci tak kibicowałam.
OdpowiedzUsuńMuszę przeprosić Martina, że go tak wcześniej wyzywałam. No, ale wtedy przeszkadzał, a teraz jest spoko. Kate potrzebny jest teraz ktoś. Przyjaciel, bo chyba na nowego chłopaka chwilowo nie jest gotowa. CO do Darcy'ego nie będę się wypowiadać, ale faceci zazwyczaj tak robią. Narobią sobie kłopotów, a potem żałują. Pisaj pisaj, bo czekam :P Zmieniłam nazwe z ,,Falubaziary" na ,,Dudusiowa" :) Całuski, Natka :*
P.S. Martin jest taki przystojny :*
Dodałam nowe rozdziały :) http://speedway-love-story.blogspot.com/
UsuńDarcy - jak on mnie denrwuje! :D hah Ale pisz szybko następny dali dali! D: A ja zapraszam do siebie http://speedwayinmylife.blog.pl/
OdpowiedzUsuń- Olaa.