Powiedział, że ją kocha. Powiedział, że ją kocha. Powiedział, że ją kocha. Powiedział, że ją kocha.
Obojgu przewijało się to przez myśl.
Chciała coś odpowiedzieć, ale nie mogła. Otworzyła usta, ale nie wydobył się z nich żaden dźwięk.
-Rozwodzimy się więc?
-Jeśli będziesz tego chciała, zaraz zadzwonię i będziesz wolna.
-Ale...
-Ale jeśli będziesz chciała nam dać szansę... Obiecuję starać się najmocniej jak tylko będę potrafił. Wiem, że ślub po pijaku to błąd. Ale w tym momencie, nie chcę się z Tobą żegnać. Daj mi szansę, Kate, proszę...
Dotknęła jego policzka.
-Daj nam szansę, żeby coś mogło między nami zaistnieć...
-Zobaczymy, co będzie...
-Więc zostajemy... małżeństwem?
-Na to wygląda. Przynajmniej póki co.- uśmiechnęła się zalotnie.
Darcy musiał się pilnować, nie chciał zrobić żadnego pochopnego ruchu, który mógłby ją wystraszyć.
Postanowił rozluźnić trochę atmosferę.
-Seksownie wyglądasz dziś, żonko.
-Spadaj!- zakryła się kołdrą.- Wynocha mi stąd!
-Ej, to też moje łóżko teraz.- przygarnął ją do siebie ze śmiechem.
-Będzie Twoje wtedy, kiedy kupisz mi pierścionek nie z automatu!- zawtórowała mu śmiechem.
-Nie marudź, kochanie, bo nie dostaniesz nawet ślubnego buziaka.
-Boże, dlaczego ja za Ciebie wyszłam...
-Bo nie możesz oprzeć się mojemu wdziękowi. I mojej zgrabnej pupci.
Ward z pewnością nie był idealnym materiałem na męża, ale postanowiła dać im szansę, szansę na sprawdzenie ich relacji. Nie chciała powtórki z rozrywki, jeśli Darcy będzie wolał odreagować zamiast porozmawiać. Przyglądała mu się, sprawiał wrażenie zadowolonego i radosnego. Miła odmiana, wcześniej ciągle był zdołowany.
-Wynocha, zgrabna pupcio!- wypchnęła go z łóżka
-Przyznajesz, że mam zgrabną pupcie!- krzyknął do niej zza drzwi, cofając głowę, żeby nie dostać poduszką.
-Coś Ty taki zadowolony?
W odpowiedzi Darcy wyszczerzył się do przyjaciela.
-Wiedziałam, że się zejdziecie, ale nie przypuszczałam, że od razu weźmiecie ślub! Może śniadanie dla nowożeńców?
-Chętnie.- Kate weszła do kuchni, wiążąc włosy.
Kiedy stanęła obok męża, Chris i Sealy obrzucili ich płatkami róż.
-Trzeba jakoś to uczcić!
-Byle nie alkoholem...- westchnął Chris.- Bo jeszcze zrobicie sobie potomka.
Między chłopakami wywiązała się mała bójka.
-Powodzenia, Kate. Obie trafiłyśmy na duże dzieci.- zaśmiała się Sealy.
Przyszła szwagierka miała rację. Obserwowała chłopaków, którzy biegali po całym mieszkaniu, śmiejąc się i piszcząc, jak małe dzieci. Zmęczeni padli na podłogę w pokoju Chrisa, a dziewczyny zabrały się za przygotowanie jedzenia.
-Siadaj, ja się zajmę waszym pierwszym prezentem ślubnym.
-Nie ma mowy. Nie zostawię Cię z tym samej. Przecież wiem, ile Darcy żre.
-Stary, jesteście pewni? Że nie chcecie się rozwodzić?
-Póki co, jesteśmy. Znaczy... Chcemy dać sobie szansę. Jeśli nie wyjdzie to dam jej wolność...
-Nie sądziłem, że kiedykolwiek zobaczę żonatego Darky'ego.
-Ciebie też to czeka, palancie!
-Oby Ciebie nie czekało dziecko, bo Kate musiałaby wychowywać was oboje.
-Jesteś debilem.
Holder wybuchnął śmiechem.
-Teraz jesteśmy prawdziwymi braćmi.
-Taki pech.
-Darcy. Wiesz, że jesteś moim najlepszym kumplem, ale jeśli zranisz Kate, nie wybaczę Ci tego.
-Wiem, stary. Ale to, że teraz jestem z Kate, nie znaczy, że Cię nie pokonam w GP.
-Próbuj, i tak Ci się nie uda.
-Wygram z Tobą, bo wygra lepszy.
-Nie rozśmieszaj mnie, Rudzielcu.
Pobili się na nowo.
-Nareszcie jedzenie....!- Ward wyciągnął ręce, za co dostał po łapach od swojej żony.
-Sio! Jeszcze nie gotowe.
-Kiedy ja jestem głodny!
-Zaczekasz chwilkę.-odwróciła się tyłem do niego.
-Albo zjem Ciebie!- wziął ją na ręce i wyniósł na zewnątrz.
-Puść! Co Ty wyprawiasz?
-Zamierzam przenieść moją piękną żonę przez próg.
-Zwariowałeś.
Ostentacyjnie przeszedł przez próg domu.
-Teraz się już mnie nie pozbędziesz.
-Powodzenia z nim, siostrzyczko.
-Będzie mi potrzebne.
-Ej!- Ward udał urażonego.
-Będzie wam potrzebne. Teść już jest u rodziców.
Darcy się spiął. Będzie musiał stawić czoło ojcu Kate i udowodnić, że ten ślub to nie żart, a jemu na niej bardzo zależy. Przeszedł go dreszcz. Kate w geście otuchy ścisnęła jego dłoń.
-Jedziemy do nich na obiad. Przygotujcie się mentalnie.
-Co będzie kiedy wrócimy do Europy?
-Co masz na myśli?
-Ja w Toruniu, Ty w Poole...
-Chciałabyś, żeby było inaczej?- błysk w jego oku zdradził, czego on chciał.
-Tak się zastanawiam... Wakacje w Australii kiedyś się skończą...Ty wrócisz do żużla, ja do swoich zajęć. Muszę zacząć pracować...
-Wprowadź się do mnie.. Albo... Poszukamy jakiegoś nowego, wspólnego domu.
-Darcy, to chyba zbyt poważny krok, nie sądzisz?
-I tak myślałem o zmianie mieszkania. Możemy poszukać czegoś razem.
-No nie wiem...
-Nie daj się prosić.- stanął za nią i objął ją.- Zgódź się, albo zdecyduję za Ciebie.
-I tak zostanie problem, czy Anglia czy Polska.
-W pobliżu Holderów jest dom na sprzedaż. Ale jeśli będziesz chciała zostać w Toruniu, przeniosę się tam. Chcę, żebyś była szczęśliwa. Nawet jeśli zdecydujesz, że ten ślub był błędem i nie chcesz być ze mną, nie przestanę o Ciebie walczyć.
-To pokażesz mi zdjęcia tego domu w Poole?- uśmiechnęła się do niego.
-Za chwilkę. Mam dla Ciebie prezent.
-Znów?- jęknęła.
-Hej, hej. Sama się o niego prosiłaś. -wręczył jej pudełeczko.- Przyszło rano od moich rodziców.
-Powiedziałeś im już?
Przytaknął. - I chcą Cię poznać. Pojedziemy do nich po świętach.
-Piękny...
-Ojciec oświadczył się nim mamie.
-Od kiedy Ty jesteś takim romantykiem?
-Od kiedy mam dla kogo. To zamiast tej tandetnej błyskotki z automatu.
-I tak ją zachowam.
Dziewczyna z zachwytem wpatrywała się w pierścionek. Cieszył się, że sprawił jej przyjemność. Jego rodzina była w niezłym szoku, kiedy powiedział im, że się ożenił. Zdradził jej okoliczności, skwitowała to słowami: 'wiedziałam, że alkohol ma duży wpływ na Twoje życie', ale uwierzyła, że kocha dziewczynę.
Nie chciała tylko, żeby syn niszczył sobie życie. Toż to jeszcze dzieciak, niedojrzały gówniarz i już żonaty. Będą problemy...
Kate rzuciła się na swojego ojca. Teraz dotarło do niej jak bardzo za nim tęskniła.
-Zmieniłaś się, promieniejesz. Wszyscy jacyś tacy zadowoleni jesteście.
-Bo musimy omówić kilka rzeczy. Ale najpierw może zjedzmy.
Ciszę przy stole przerwał Tomasz:
-Kate, odwiedził mnie w Polsce Martin Vaculik.
Ward się zakrztusił, a Kate zapytała czego chciał.
-Powiedział, że się do niego przeprowadzać. Czuję się pominięty.
-Nie przeprowadzam się do niego.
-Nie? Coś musiało mu się pomylić... Przecież nie wyprowadziłabyś się bez konsultacji ze mną, prawda?
-Właściwie, tato... Wyprowadzam się, ale nie do Martina.
-A gdzie?
-Hm... No... Do swojego męża.
-MĘŻA?!- krzyknęli jednocześnie jej rodzice.
-Żartujesz, prawda?- Karen wpatrywała się w nią przerażona.
-Nie, nie żartuję.
-Proszę posłuchać...- Darcy był przerażony.- Ja kocham pańską córkę.
-Dlaczego on?
-Tato, proszę...- kucnęła przed nim i wzięła jego dłonie w swoje.
Kate wskazała głową kierunek kuchni, chciała, by cała reszta wycofała się do kuchni.
-Co jeśli coś mu się stanie na torze?
-Jestem córką żużlowca, musiałam się z tym liczyć od zawsze.
-Sama mówiłaś, że ten chłopak to same kłopoty.
-Zaufaj mi.
-Ufam.
-To zaakceptuj go, proszę. Jako mojego męża.
-Lubiłem go bardziej kiedy nim nie był.- mruknął Tomasz, a jego córka się zaśmiała.
-Wciąż jestem Twoją córeczką, tylko tak jakby teraz już zamężną.
Do jadalni weszła Karen z Wardem. Gollob uścisnął dłoń zięcia.
-Pamiętaj.- pogroził mu palcem z uśmiechem.- Że będę miał na Ciebie oko w lidze, Grand Prix i poza nimi.
-Ma się rozumieć.
Karen uścisnęła córkę.
-Zdaje się, że nie mam prawa tego oceniać.
-Przykro mi, ale masz rację.
-Cóż, życzę wam szczęścia. Mam nadzieję, że kiedyś mi wybaczysz i będziecie wracać tutaj, jak do swojego domu.
-Nie raz przyjedziemy, mamo.
Na dźwięk słowa 'mamo' Karen popłakała się ze wzruszenia. Kobieta była pewna, że to dzięki Darcy'emu Kate zmieniła nastawienie. Nie wiedziała jak mu dziękować.
-Tak w ogóle to co za ślub mieliście?
-Taki... spontaniczny, tato. Bez świadków.
-Może zrobimy to bardziej uroczyście? Ogłosimy wasze małżeństwo jeszcze raz?
-Świetny pomysł, Karen.
-Nie ma takiej potrzeby.
-Przynajmniej na razie.
-Dajcie znać, jeśli się zdecydujecie.
-Nie trzeba. My zdecydujemy za nich.- Chris nie był dobry w szpiegowaniu.
-Holder, ani mi się waż. -syknęła Kate.
-Mamo, jeśli się na to zdecydują, wierz mi, że ja się wszystkim zajmę.
-Wiem, i to mnie niepokoi.
Święta minęły bardzo szybko. Czas powrotu do domu nastał. Państwo Ward zdecydowali się na dom w sąsiedztwie przyjaciół. Darcy pomagał Kate spakować wszystkie rzeczy.
-A rzeczy z Twojego mieszkania? A meble?
-Kochanie, wszystko już jest na miejscu. Zostały tylko Twoje rzeczy. Uspokój się.- powiedział łagodnie, wyjął jej z rąk kosmetyki i przytulił ją.
-Jeśli nie chcesz, nie musisz tego robić.- wyszeptał jej do ucha.
-Chcę.-pokręciła głową.- Skończmy to i jedźmy do domu. Czeka nas tam dużo pracy.
-Skąd masz tyle książek?- brał je po kolei do ręki.
-Nie marudź, spakuj je do tego pudła w przedpokoju.
-Robi się.
Zadzwonił dzwonek do drzwi. Dziewczyna szybko pobiegła otworzyć, starając się nie potknąć o pobojowisko na podłodze.
Nie spodziewała się takiego gościa.
-Cześć, Kate.
-Cześć, Martin. Myślałam, że...
-Że się więcej nie pokażę, po tym jak mnie zostawiłaś na lotnisku?
-Właściwie tak.
-Nie poddam się tak łatwo. Będę o Ciebie walczył.
Ostatnie słowa usłyszał nadchodzący z pudłem Darcy.
Przez chwilę obaj mierzyli się wzrokiem.
Wojna jeszcze się nie skończyła i obaj byli tego pewni.
______________________________________________________________________
Kontakt, gg: 24507264 :)
Jeśli czytasz, skomentuj.
Jeśli piszesz, podziel się, chętnie poczytam :)
Powodzenia dzisiaj wszystkim drużynom, niech zwycięży widowisko i sportowa walka! :D
Po prostu dramat! Gratulacje dla Falubazu i Tarnowa.
Mam nadzieję, że klub toruński zostanie surowo ukarany. I tylko szkoda zawodników i kibiców.
Niejaki Kamil S. postanowił odreagować obwiniając o wszystko Darcy'ego Warda na twitterze.
Kompromitacja.
Jestem tak wściekła, że piszę i piszę. Spodziewajcie się rozdziałów codziennie lub kilka razy dziennie.
Aż się wierzyć nie chce, że Ward jest mężem :D ciężko mi sobie to wyobrazić :P Ward + Holder i ich przepychanki ? uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńChętnie bym się z Tobą skontaktowała, ale jestem już babcia xD i zapomniałam hasła i numeru swojego gg którego nie używam już od kilku lat :P
Co do dzisiejszego cyrku ja jako kibic Torunia powiem tylko tyle- jestem zdruzgotana i zawalił mi się mój "żużlowy świat".
Rozdział to totalna bomba! Ślub po pijaku? Masakra ale dobrze, że dali sobie szansę na normalny związek. CZY JA NAPISAŁAM NORMALNY? Czy z Wardem da się żyć normalnie ? :D Bardzo się cieszę, że są razem a w tym opowiadaniu bardzo, bardzo dużo stracił w moich oczach Vaculik. Jak za nim byłam całym sercem na początku to teraz mówię żeby się odwalił. ;)
OdpowiedzUsuńCo do dzisiejszego zdarzenia to tylko żal kibiców. Bo oni przyszli oglądnąć prawdziwy żużel a wyszło jak wyszło.
Też bym się z tobą skontaktowała ale też zapomniałam hasła do gg! :D
Nie wiem kompletnie co myśleć o tym co się dziś wydarzyło. Liczyłam na ciekawe widowisko, ale wyszło jak wyszło. Szkoda, ale coraz bardziej dociera do mnie, że polski żużel niestety upada. :<
OdpowiedzUsuńMimo wszystko staram się cieszyć ze złota wywalczonego przez "moją" drużynę. Ważny jest przecież cały sezon. Jestem dumna z naszych mistrzów! Złoty medal nam się należał. :)
Wciąż nie mogę wyobrazić sobie Warda jako męża! Hahahaha. Rozwala mnie! :D
Pan Tomek chyba zaakceptował zięcia. ;)
Ja odezwę się na pewno, ale jutro jak już znajdę numer. Mam gdzieś zapisany, więc nie będzie problemu. :)
Jeśli możesz wklej linka do wpisu tego Kamila S.
+ to na końcu o kilku rozdziałach dziennie wywołało u mnie baaardzo szeroki uśmiech. :D
I zapomniałabym! Jutro u mnie nowość. Obiecuję i zapraszam. ;)
No wreszcie, siedzę jutro cały dzień w domu może coś poczytam! :D
UsuńSpodziewaj się jutro 2 nowych :)
https://twitter.com/SkierskiKamil
polecam cały profil wraz z odpowiedziami innych osób.
No wreszcie! Czekam i mam kilka pytań, ale to już na priv :D
Okey, okey! Nie mogę się doczekać! Ja niestety jutro już do szkoły, po dwóch tygodniach wolnego. Pewnie szybko mi zleci jak będę myśleć o tych nowych rozdziałach. :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam co ten gościu tam nawypisywał.
Jeszcze tak zapytam, rozchorowałaś się na dobre, że jutro masz wolne? ;)
Numer jest podany pod rozdziałem :)
UsuńSpoko, będą na Ciebie czekać! ;)
Rozchorowałam, jutro robię sobie jeszcze wolne, bo we wtorek najpóźniej muszę już oddać deklarację maturalną :)
Do szybkiego powrotu do zdrowia! :)
UsuńCo do wpisów na tt to faktycznie, co Darcy mógł zrobić? Kibice myślą, że trzeba było się Karkosikowi postawić i jechać, ale to nie jest takie proste. Potem on miałby problemy. No nic.
Napiszę do Ciebie na stówę. Także do jutra! :D
Miałobyć to*! Ugh ;<
UsuńJezu jak ja kocham Darcy'ego i Chrisa. Są tacy fajni :) Nie no ja myślałam, że ten ślub to jakaś pomyłka, a to na prawdę. Państwo Ward :) Super, super, super :)
OdpowiedzUsuńMiałam iść się uczyć, miałam iść spać, miałam coś zjeść i miałam zając się własnym opowiadaniem, ale się kurde nie da;D
OdpowiedzUsuńZaczęłam czytać i się oderwać nie mogę. A zobacz, która jest godzina:D W takim tempie to jutro rano się okaże, że brakuje mi zaległości i wszystko jest przeczytane. Ale to Twoja wina! Bo piszesz tak lekko i tak ciekawie, że nie mogę się oderwać;)
Uwielbiam przekomarzania i teksty przyjaciół. Wielokrotnie wybuchłam takim śmiechem, że aż sama siebie za debila zaczęłam uważać, albo czytałam po dziesięć razy jedno zdanie, bo tak mi się spodobał. Miałam nawet cytować te ciekawsze wersy, ale kurde, zapominałam:D W tym rozdziale chociażby "Przecież wiem, ile Darcy żre." albo "-Proszę posłuchać...- Darcy był przerażony.- Ja kocham pańską córkę.
-Dlaczego on?" ahahahaha komentarz taty mówi wszystko;D Ahahaha dlaczego on. Padłam! po prostu padłam!
Pomysł z małżeństwem Kate i Darcy'ego był dość nierealny, ale bardzo ciekawy;D Rozbawili mnie;D I bardzo ciekawi mnie czy Martin już o tym wie i jeśli tak, to co wymyśli. Chyba robi się z niego czarny charakter^^